Dziś na łamach angielskiej prasy nieśmiało powraca temat potencjalnego transferu Wilfrieda Zahy do Chelsea. Skrzydłowy Crystal Palace może trafić na Stamford Bridge już zimą. Niewykluczone, że częścią transakcji stanie się Michy Batshuayi.

26-latek, grający wcześniej na wypożyczeniu właśnie w ekipie z Selhurst Park, Valencii czy Borussii Dortmund, wydaje się być daleko za Tammym Abrahamem w konkurencji o miejsce w pierwszym składzie The Blues. Stąd rodzi się wiele wątpliwości co do dalszej przyszłości Belga w zachodnim Londynie. Możliwe, że czas na podjęcie kluczowej decyzji przyjdzie już w styczniu.

Aktualne doniesienia ukazują wyłącznie realizację transferu jednostronnego, czyli sprzedaż bezpośrednią bądź ewentualne wypożyczenie "Batsa" do drużyny Roya Hodgsona. Samemu napastnikowi mocno zależy na regularnej grze przez 90 minut w związku z nadchodzącymi mistrzostwami Europy. Michy chce sobie zapracować na pierwszy skład w drużynie narodowej i nie jest pewne, czy uda mu się to osiągnąć poprzez dalszy pobyt w Chelsea.

Przed dwoma miesiącami m.in. portal "The Telegraph" donosił jednak, że Wilfried Zaha to pierwszy kandydat na wzmocnienie kadry The Blues. W tym momencie to Chelsea wydaje się prowadzić w wyścigu o pozyskanie zawodnika, gdyż w ostatnim oknie transferowym oferty Evertonu i Arsenalu okazały się niezadowalające dla działaczy Crystal Palace.

Oczywiście sprawa ewentualnego sprowadzenia Zahy znajduje się pod dużym znakiem zapytania ze względu na nałożony przez FIFA zakaz transferowy. Wciąż jednak jest mała nadzieja, że Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu uchyli karę klubowi ze stolicy Anglii, wydając wyrok jeszcze przed końcem tego roku. Apelacja wciąż znajduje się w toku.

Na dobrą sprawę fani Chelsea mogą czuć się zmieszani co do dalszej przyszłości Michy'ego w niebieskiej koszulce. Z jednej strony obecna sytuacja w drużynie nie satysfakcjonuje piłkarza, jednak widać także poprawę w jego grze. Za dobry przykład może stanowić strzelony gol w końcówce spotkania z Southampton. W minioną niedzielę Belg celebrował zdobycie gola całując herb klubu, a jego występ potrwał około dziesięciu minut.

Źródło: Daily Mail / The Telegraph