W meczu z Arsenalem Álvaro Morata wreszcie przełamał swoją niemoc strzelecką i zdobył pierwszą bramkę w lidze od 1 kwietnia (mecz z Tottenhamem, 1:3). Hiszpan po derbach Londynu powiedział, że nie zamierza odpowiadać tym, którzy w niego wątpią i zamierza pomóc samemu sobie, grając lepiej.

Napastnik przyznał, że latem cieszył się zainteresowaniem klubów z Hiszpanii i Włoch. Jednakże, ze względu na to, że w Chelsea wciąż na niego liczono i odrzucono prośbę Maurizio Sarriego, by zakontraktować Gonzalo Higuaína, postanowił dać sobie drugą szansę i postarać się zrobić karierę na Stamford Bridge.

– Mogłem wrócić do Hiszpanii albo Włoch, tam wszyscy we mnie wierzą, ale chcę zmienić wszystko i zostać tutaj. Chcę to zrobić nie dla hejterów, tylko dla siebie i dla Chelsea. Zamierzam teraz kupić nowy dom, nie mogę się doczekać, aż moje dzieci dorosną i jak zaprowadzę je do szkoły. Jestem bardzo szczęśliwy, to dopiero początek sezonu. Dlaczego miałbym się martwić?

– Chcę zmienić myślenie ludzi, którzy uważają że jest mi tu źle. To jedyny powód, dla którego tu zostałem i dla którego Chelsea dała mi szansę żebym tu został. Jeśli klub poinformowałby mnie, że nie jestem częścią jego planów, odszedłbym. Jeśli jednak Chelsea cię chce, myślę że każdy by został.

– Dla mnie najważniejsza jest moja gra i sposób na nią. W ostatnim sezonie grano na mnie długie piłki, miałem chronić piłkę i walczyć w powietrzu, a to nie jest mój atut. Teraz mogę znajdować miejsce w pustych przestrzeniach, grać na jeden kontakt i wchodzić w pole karne na dośrodkowania. Myślę, że teraz bardziej pasuje mi nasz styl gry. Musimy poprawić jeszcze parę detali, ale uważam, że już teraz jesteśmy bardzo groźni i gotowi, by zmierzyć się z każdym zespołem na świecie.

Źródło: "The Telegraph"