Lampard: Czy wygramy Premier League? Musimy tak myśleć
Dodano: 20.07.2019 06:55 / Ostatnia aktualizacja: 20.07.2019 06:55Siedząc na wysokości 68. piętra hotelu, między sesjami treningowymi, Frank Lampard znalazł kilka chwil, by udzielić obszernego wywiadu dla "Daily Mail", w którym opowiada między innymi o relacjach z trenerami Chelsea, a także szansach jego zespołu na mistrzostwo Anglii już w najbliższym sezonie.
41-latek przypomina sobie, jak często bywał w gabinecie menadżera Chelsea, kiedy był jeszcze piłkarzem.
– Nie chodziłem tam zbyt często. Tylko wtedy, gdy zostałem wezwany lub gdy miałem jakiś powód jako wicekapitan. Zawsze szanowałem mojego menadżera. Starałem się być mało wymagający, a ten korytarz w kierunku biura trenera był tym, na który nie wchodziliśmy zbyt często. Teraz to się chyba zmieni.
Minęło 16 dni od momentu, w którym Chelsea potwierdziła powrót Lamparda do klubu.
– Czułem się dobrze. Miło było tu wrócić. Z pewnością dobrze jest znać budynki w ośrodku treningowym, a także personel, który tam pracuje. W ogóle nie czułem, jakby to był mój pierwszy dzień tutaj.
Jako piłkarz Chelsea, Frank pracował z dziewięcioma różnymi menadżerami. Z niektórymi nawet więcej niż raz. Anglikowi może brakować doświadczenia w pracy, ale zna Chelsea i jej specyfikę oraz jest zdeterminowany, aby prowadzić zespół na swój sposób, nie naśladując nikogo.
– Nie zrozumcie mnie źle, bardzo dużo rozmawiałem z Jose Mourinho i mam dobre relacje z Carlo Ancelottim. Bardzo dużo rozmawialiśmy z Jose, kiedy był tu pierwszy raz. To on dał mi pewność siebie, chodzi o pewność mentalną, nie taktyczną lub fizyczną. Guus Hiddink wysłał mi wiadomość w tym tygodniu, to było bardzo miłe. Szanuję wszystkich menadżerów, z którymi pracowałem, nawet tych, z którymi nie miałem bliższych relacji.
Andre Villas-Boas zrezygnował z regularnego wystawiania Franka Lamparda w składzie i próbował odmłodzić zespół, z kolei Luiz Felipe Scolari skupiał się na starszych piłkarzach, zatracając równowagę, którą ustalił wcześniej Jose Mourinho.
– Kiedy zostajesz menadżerem, zdajesz sobie sprawę, że nie jest to takie proste. Nie chodzi o bliskie kontakty ze wszystkimi. Nie możesz kochać każdego menadżera, którego masz i nie możesz kochać każdego piłkarza. Musisz jednak umieć pracować ze wszystkimi.
– Starałem się nie szukać rozwiązania problemów u menadżerów. Próbuję uczyć się samodzielnie, pracując codziennie z moimi piłkarzami. Gdybym kiedyś potrzebował zmiany własnego planu, zrobiłbym to. Myślę jednak, że wszyscy musimy znaleźć własną drogę.
W 2014 roku Frank Lampard opuścił Chelsea i podpisał kontrakt z klubem z Nowego Jorku. Został z niego wypożyczony do Manchesteru City, a trzy miesiące później, strzelił wyrównującą bramkę dla swojej drużyny przeciwko Chelsea na Etihad Stadium.
– To był dziwny czas, ale koniec końców, wyszło całkiem nieźle. Nigdy nie masz pojęcia co się wydarzy, ale teraz rozumiem, jaki był ówczesny plan Chelsea. Starali się dać kolejny impuls młodym piłkarzom, więc nie było skrupułów. Kiedy minęło trochę czasu i opadł kurz, mogłem być tylko wdzięczny Chelsea za moją karierę i niezłe jej zakończenie z City i Nowym Jorkiem.
Lampard rozegrał w Manchesterze City 38 meczów i strzelił osiem bramek. The Citizens zakończyli wtedy sezon na drugim miejscu, za Chelsea prowadzoną przez Jose Mourinho.
– W Manchesterze City mogłem zobaczyć inny pomysł, ich plany i sposób, w jaki wszystko odbywało się na treningach. Istniała korelacja co do tego, co Chelsea zrobiła w sezonie 2003/04 i co zrobił Manchester City. Przyszli nowi właściciele i odmienili klub. Mieli trochę inne sposoby na zrobienie tego, ale oba kluby były spragnione bycia zwycięzcami. Kiedy odchodziłem, do klubu przyszedł Pep Guardiola i wtedy zaczął tam ciężką pracę.
– Jest to pewien poziom wydajności, który przychodzi z każdym pokoleniem, w każdej erze futbolu. Musimy zdawać sobie sprawę, że to są standardy. Liverpool robi tak samo. Nie ma żadnych złudzeń.
Chelsea zajęła w poprzednim sezonie trzecie miejsce w lidze, ulegając tylko Manchesterowi City oraz Liverpoolowi. Do mistrza Anglii, The Blues stracili 26 punktów. Dodatkowo, The Citizens wzmacniają swój zespół poprzez transfery, a Chelsea straciła Edena Hazarda i ma zakaz transferowy.
– Jedynym sposobem, w jaki mogę załatać dziurę po Hazardzie jest absolutnie ciężka praca i skupienie. Podstawy się nie zmieniają, a dzięki zakazowi transferowemu mamy jasność, ponieważ nie możemy rejestrować nowych piłkarzy.
– Codziennie czytam plotki o tym, że Manchester City chce kogoś kupić, że Manchester United chce kogoś kupić. Wszystkie te zespoły dokonają transferów, które na pewno ich wzmocnią. Musimy więc być realistami, ale każdego dnia widzę, jaką jakość mam w zespole.
– Myślę tutaj też o piłkarzach, których nie ma z nami, czyli Rubenie Loftusu-Cheeku, Callumie Hudsonie-Odoi, Willianie, Antonio Rudigerze i Reece Jamesie. Jesteśmy w stanie stworzyć konkurencyjną drużynę. Wierzę w nich, mamy wielu młodych piłkarzy. Nie mówię, że to ja zrobię różnicę. Mamy w drużynie zawodników, którzy są w stanie tę różnicę zrobić.
– Przed nami ciężkie wyzwanie. Czy jesteśmy w stanie wygrać ligę? To bardzo trudne pytanie, ale musimy zacząć rozgrywki z takim nastawieniem.
– Poczułem już rozmiar tego klubu i różnice pozaboiskowe z Derby. Mam tutaj do czynienia z piłkarzami, którzy rozegrali wiele spotkań i zdobywali tytuły. Pedro wygrał mnóstwo trofeów, chyba tylko Bóg wie ile ich było. Podstawy są jednak takie same. Na boisku skupiam się tylko na jednej rzeczy i tak mam zamiar robić.
- Źródło: Daily Mail
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.