Wnioski po meczu z Kawasaki Frontale
Dodano: 19.07.2019 14:29 / Ostatnia aktualizacja: 19.07.2019 21:18Chelsea uległa w swoim pierwszym sparingu w Japonii 0:1 lokalnej drużynie Kawasaki Frontale. Gra londyńskiej drużyny nie zachwycała i można śmiało powiedzieć, że przed Frankiem Lampardem i jego podopiecznymi jeszcze sporo pracy. Nie wszystko, a raczej nie wszyscy zasługują po tym meczu na krytykę. Zapraszamy do zapoznania się z pomeczowymi wnioskami.
To dopiero początek
Chelsea nie zaprezentowała się dzisiaj z najlepszej strony, jednak trzeba pamiętać, że to wciąż wczesny etap przygotowań drużyny do nadchodzącego sezonu i nie można jeszcze wymagać od niej zbyt wiele. Do drużyny dołączyło kilku zawodników, którzy w poprzednim sezonie nie znajdowali się w składzie "The Blues" i z pewnością potrzebują oni czasu, by zaaklimatyzować się w zespole. Kolejną kwestią jest zmiana trenera. Filozofia futbolu Franka Lamparda różni się od tej prezentowanej przez byłego szkoleniowca Maurizio Sarriego i w tym przypadku też wymagana jest cierpliwość, bo przyswojenie nowej taktyki zajmie piłkarzom trochę czasu.
Musisz radzić sobie sam
Nie od dzisiaj wiadomo, że napastnicy występujący w Chelsea nie mają łatwego życia. Kiedy ogląda się spotkania londyńskiej drużyny często można odnieść wrażenie, że napastnicy są osamotnieni i sami muszą tworzyć sobie sytuacje strzeleckie. Tak było za kadencji Jose Mourinho, Antonio Conte czy Maurizio Sarriego. Widać to było także w dzisiejszym spotkaniu, gdzie zarówno Michy Batshuayi jak i Olivier Giroud nie byli rozpieszczani przez swoich partnerów z zespołu. O ile bardziej mobilny Belg wypracował sobie kilka okazji do oddania strzału, tak Francuz znacznie lepiej czuje się czekając na piłkę w polu karnym i nie miał on w tym meczu zbyt wielu okazji do strzelenia bramki. Miejmy nadzieję, że Frank Lampard rozwiąże ten problem i napastnicy w jego drużynie będą mogli wykorzystywać sytuację stworzone przez resztę zespołu.
Kapitan daje przykład
Jedną z jaśniejszych, jak nie najjaśniejszą postacią w drużynie "The Blues" w dzisiejszym spotkaniu był Cesar Azpilicueta. Hiszpan przyzwyczaił nas do wysokiego poziomu i nawet w sparingach pokazuje, że jest jednym z czołowych obrońców na świecie. Kapitan Chelsea był dzisiaj nie tylko solidny w obronie, ale przede wszystkim stwarzał zagrożenie pod bramką przeciwnika, raz po raz wykonując rajdy prawą stroną boiska. Na wyróżnienie zasługuje również Jorginho, który może nie zagrał fenomenalnie, ale z pewnością zapewnił on spokój w środku pola.
Niepewność w defensywie
Mimo, że piłkarze Kawasaki Frontale z rzadka zapuszczali się pod bramkę strzeżoną przez Willy'ego Caballero, to potrafili oni stworzyć groźne sytuacje, a nawet udało im się strzelić gola po stałym fragmencie gry. Za taki stan rzeczy nie można obwiniać tylko obrońców Chelsea, ale także pomocników, którzy nie zawsze wracali, by pomóc w bronieniu własnej bramki. Można mieć również wątpliwość, czy elektryczny David Luiz jest odpowiednią osobą, by być liderem defensywy "The Blues".
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.