N'Golo Kante postanowił stanąć w obronie swojego menadżera po tym, jak przyznał się on do popełnienia błędu i tym samym wzięcia odpowiedzialności za kontuzję Francuza na siebie. Filigranowy pomocnik wezwał także drużynę do tego, aby zakończyła ten sezon w najlepszy możliwy sposób.

28-latek odniósł kontuzję w dziewiątej minucie spotkania z Watford i ma być zdolny do gry w ewentualnym finale Ligi Europy, który odbędzie się 29 maja. Mimo, że Sarri przyznał się do błędu w wystawieniu Kante w pierwszym zespole na niedzielny mecz, pomocnik nie obwinia swojego trenera.

– Nie, to nie jest wina trenera. Czułem się dobrze i to się po prostu stało. W porządku, odczuwam ból i potrzebuję trochę czasu, żeby sprawdzić co z tego wyniknie. Gra w finale Ligi Europy jest możliwa, ale najpierw musimy poświęcić trochę czasu, aby sprawdzić jak długo to potrwa.

W pierwszej połowie drużyna Maurizio Sarriego była wygwizdywana przez kibiców, jednak pozytywny rezultat zamazał obraz z pierwszej części spotkania, w której Watford zdominowało gospodarzy.

– Mamy przed sobą dwa cele. Po ciężkim sezonie mamy szanse zająć trzecie miejsce w lidze. Przed nami jeszcze ważny mecz przeciwko Leicester, ale mamy także rewanżowe spotkanie z Eintrachtem Frankfurt. Nie możemy powiedzieć, że jesteśmy w formie, ponieważ w tym roku mieliśmy wahania. Raz wygrywaliśmy, raz przegrywaliśmy. Fani są z nami, oczekują tego samego co my i poprzez gwizdy próbują to pokazać.

– Ostatecznie, zarówno my jak i oni chcą dobrze zakończyć ten sezon. Mamy więc nadzieję, że uda nam się to zdobyć i awansujemy do finału Ligi Europy. Chcemy mieć kwalifikację do Ligi Mistrzów oraz zdobyć trofeum. To będzie świetne zakończenie.

– Dlaczego nie? To może sprawić, że ten sezon zakończy się dobrze. Musimy jednak iść krok po kroku, najpierw awansujmy do finału.

W tym sezonie Maurizio Sarri postanowił nieco zmienić rolę, jaką Kante miał pełnić w środku pola, aby znalazło się miejsce dla Jorginho.

– Myślę, że graliśmy ze sobą cały sezon i rozumiemy pomysł menadżera. To jest najważniejsze. Poprawiamy się, ponieważ lepiej rozumiemy naszego trenera. Ten sezon zmusił mnie do tego, abym się bardziej rozwinął, ponieważ częściej uczestniczyłem w akcjach ofensywnych. Myślę, że się poprawiłem i cieszę się z tego.

Sebastian Romanowski

Kibic Chelsea od 2007 – czyli od czasów, gdy Drogba strzelał, a ja jeszcze miałem wolne weekendy. Po godzinach pasjonat siatkówki i motoryzacji.

Ojciec dwójki dzieci, testujący granice snu, cierpliwości i wytrzymałości psychicznej – z sukcesami! Życie to nie FIFA, ale staram się grać w pierwszym składzie.

Źródło: GOAL