Boże Narodzenie to czas, w którym wszyscy składają sobie życzenia. Czego w takim razie można życzyć Chelsea? Czy Enzo Maresca był w mijającym roku grzeczny i zasłużył na prezent?

Włoch ciężko pracował nie tylko przez cały rok, ale od pierwszego dnia w Chelsea. Ostatnio jednak wypowiedział pewne zdanie, którym wywołał falę komentarzy. Mówiąc o "najgorszych 48 godzinach" pracy w klubie sprawił, że jego relacje z władzami są uważane za napięte.

Mimo tych spekulacji Enzo Maresca udowodnił, że jest utalentowanym menedżerem. W swoim pierwszym roku pracy na Stamford Bridge wygrał Ligę Konferencji, Klubowe Mistrzostwa Świata i wywalczył awans do Ligi Mistrzów. Co prawda forma drużyny nie była na tym samym poziomie od pierwszego do ostatniego dnia sezonu, ale ostatecznie liczy się wynik.

Włoch ma pod sobą utalentowanych piłkarzy. Kluczową rolę w jego projekcie pełnią m.in. Cole Palmer, Moisés Caicedo i Enzo Fernández, którzy wciąż zdobywają doświadczenie i nie osiągnęli jeszcze szczytu możliwości. W drużynie są lub niebawem do niej dołączą bardzo utalentowani nastoletni piłkarze. Estêvão zdążył już zaskarbić sobie sympatię kibiców, zaś Geovany Quenda jest uważany za wielki talent, który może rozbłysnąć w zachodnim Londynie.

Projekt BlueCo pod wodzą amerykańskich właścicieli stawia kolektyw ponad jednostką. Mimo to, zmiana menedżera na aktualnym etapie oznaczałaby reset i zmusiła klub do cofnięcia się o kilka kroków. Być może Boże Narodzenie będzie dla władz Chelsea okresem refleksji i pomoże w podjęciu ważnych decyzji.

Mateusz Ługowski

Źródło: BBC