Ukraiński dziennikarz Igor Burbas ujawnił nowe informacje dotyczące Mychajła Mudyka. W ubiegłym roku w organizmie skrzydłowego ujawniona została niedozwolona substancja i choć zawodnik nie przyznał się do świadomego jej zażycia, grozi mu wieloletnie zawieszenie.

Chelsea przeprowadziła wewnętrzne dochodzenie, które potwierdziło, że zawodnik zażył niedozwoloną substancję poza strukturą klubu, a dokładniej na zgrupowaniu reprezentacji Ukrainy. Londyński klub przygotowuje pozew przeciwko piłkarzowi i Ukraińskiemu Związkowi Piłki Nożnej (UAF), by otrzymać odszkodowanie.

Szachtar Donieck także bardzo uważnie śledzi całą sytuację i bada możliwość wszczęcia postępowania sądowego przeciwko Ukraińskiemu Związkowi Piłki Nożnej w celu wyegzekwowania 30 milionów euro. Transfer Mudryka do Chelsea wyniósł 70 milionów kwoty bazowej, zaś kolejne 30 milionów przysługiwało donieckiemu klubowi po spełnieniu określonych warunków. W tym roku Chelsea wygrała Ligę Konferencji i Klubowe Mistrzostwa Świata i gdyby skrzydłowy występował w tych rozgrywkach, Szachtar mógłby liczyć na wysokie premie.

Mychajło Mudryk nie składa broni i wraz ze swoimi najbliższymi współpracownikami zatrudnili najlepszych prawników specjalizujących się w meldonium, czyli niedozwolonej substancji, która została ujawniona w organizmie zawodnika. Ci sami prawnicy byli zaangażowani m.in. w sprawę Paula Pogby czy Darijo Srny. Dzięki ich pracy okres zawieszenia w przypadku tych zawodników był stosunkowo krótki.

Odpowiedzialność za całą sytuację ponosi przede wszystkim Mychajło Mudryk, ale Ukraiński Związek Piłki Nożnej, który także jest zamieszany w całą sprawę, nie wspiera piłkarza. Andrij Szewczenko, prezes UAF, choć na mieszka w Londynie, nigdy nie spotkał się z Mudrykiem, nie zaoferował mu pomocy czy wsparcia prawnego i całkowicie odsunął się od tej sprawy, mimo, iż Mudryk jest najdroższym piłkarzem w historii ukraińskiego futbolu.

Nie bez znaczenia jest też to, że Andrij Szewczenko osobiście wyraził zgodę na podanie Mudrykowi komórek macierzystych, z których sam korzysta w celach odmładzających. Prezes UAF obawia się utraty wizerunku, dlatego za wszelką cenę unika angażowania się w tę sprawę.

Mychajło Mudryk nie może liczyć na wsparcie swojej federacji, a gdyby ta przyznała się do błędu, przyznała, że zawodnikowi podano bez jego wiedzy niedozwoloną substancję, ten być może mógłby liczyć na łagodniejszy wymiar kary. Nikt z ukraińskiego sztabu, żaden trener czy lekarz, który podawał zastrzyk, nie poczuwa się do odpowiedzialności. Andrij Szewczenko na pierwszym miejscu stawia swoje interesy, dlatego nie chce być zaangażowany w sprawę, która może osłabić jego pozycję.

Komórki macierzyste, które zostały podane Mudrykowi, miały pochodzić od krowy, która mogła mieć kontakt z meldonium. Zastrzyk został podany przez fizjoterapeutę reprezentacji Ukrainy. Aktualnie najgorsze dla zawodnika jest to, że nikt z ukraińskiej federacji go nie wspiera i nie stara się ratować jego kariery. Mudryk został pozostawiony sam sobie, choć jeszcze niedawno wróżono mu wielką karierę i uważano, że może zdobyć Złotą Piłkę.

Oczekuję się, że Sportowy Sąd Arbitrażowy w Lozannie wyda decyzję ws. Mudryka jeszcze w tym roku, być może nastąpi to na przełomie października i listopada. Zawodnikowi będą oczywiście przysługiwały środki odwoławcze, ale cała procedura przebiega bardzo szybko. Zawodnik może liczyć jedynie na wsparcie zatrudnionych przez siebie prawników, gdyż federacja nie zaoferowała mu żadnej pomocy.

Mychajło Mudryk robi wszystko, żeby zachować formę. Codziennie trenuje, także z profesjonalnymi piłkarzami i liczy, że kiedyś dane mu będzie zagrać na mistrzostwach świata.

Mateusz Ługowski

Źródło: Igor Burbas