2. września w godzinach wczesnopopołudniowych kibice Chelsea mogli czuć niemałe zdziwienie, bowiem klub ogłosił, że Ishé Samuels-Smith udał się na roczne wypożyczenie do Swansea City. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że 33 dni wcześniej obrońca przeszedł do Strasburga na zasadzie transferu definitywnego.

30. lipca Ishé Samuels-Smith przeszedł z Chelsea do Strasurga za nieujawnioną kwotę. Warto przypomnieć, że oba kluby należą do BluesCo, konsorcjum kierowanego przez Todda Boehly'ego i Clearlake Capital. We francuskim klubie młody obrońca nie rozegrał żadnego spotkania, ale raz znalazł się na ławce rezerwowych w meczu ligowym. Wczoraj Chelsea poinformowała, że 19-latek został wypożyczony do Swansea City.

W Anglii okno transferowe zakończyło się 1. września o godzinie 19.00 czasu brytyjskiego, ale kluby mogą otrzymać dodatkowe dwie godziny na sfinalizowanie transakcji. Jednocześnie nie ma obowiązku publicznego ogłaszania transferów przed końcem okna transferowego.

Źródła informują, że wpływ na tak szybkie odejście Samuelsa-Smitha ze Strasburga miał fakt, że kontrakt z francuskim klubem przedłużył Ismaël Doukouré. 22-latek regularnie występuje w pierwszym składzie, przez co sprowadzony z Chelsea obrońca musiałby zadowolić się rolą rezerwowego. Klub ze Stamford Bridge uznał, że należy z powrotem sprowadzić Ishé Samuelsa-Smitha i następnie wypożyczyć go do Swansea, gdzie będzie miał szansę na zdobycie cennego doświadczenia.

Ishé Samuels-Smith trafił do Chelsea latem 2023 r. z Evertonu za cztery miliony funtów. W dorosłej drużynie nie rozegrał jeszcze żadnego spotkania, ale regularnie występował w drużynie U21 i był jej kapitanem. W kwietniu Chelsea poinformowała, że obrońca podpisał nowy ważny do 2031 r. kontrakt.

Chelsea nie dopuściła się złamania przepisów FIFA dotyczących rejestracji piłkarzy, bowiem zgodnie z obowiązującymi regulacjami w trakcie jednego sezonu piłkarz może być zarejestrowany przez maksymalnie trzy kluby. W tym czasie może występować w oficjalnych meczach dla dwóch klubów.

Author: salonnier

Mateusz Ługowski

Źródło: The Athletic