Fot. Chelsea FC

James: To była bardzo długa droga, ale cieszymy się, że ją pokonaliśmy

Autor: Mateusz Ługowski Dodano: 29.06.2025 08:46 / Ostatnia aktualizacja: 29.06.2025 08:46

W nocy z soboty na niedzielę Chelsea po pełnym emocji i nietypowo długim spotkaniu pokonała Benfikę 4:1 i awansowała do ćwierćfinału Klubowych Mistrzostwa Świata. Jedną z bramek strzelił Reece James. W pomeczowym wywiadzie kapitan pochwalił swoich kolegów za koncentrację i walkę do ostatniego gwizdka.

Chelsea straciła prowadzenie w doliczonym czasie gry, przez co konieczna była dogrywka. W niej zdecydowanie lepiej zaprezentowali się The Blues, którzy strzelili trzy gole. Wszystkie padły w drugiej części dogrywki.

– Przeszliśmy długą drogę. Trudno jest, gdy jesteś tak blisko końca mecz, aż nagle dostajesz kopniaka w zęby – przyznał Reece James. Podniesienie się, otrzepanie i strzelenie kilku goli prawdopodobnie pokazuje, jak daleko zaszliśmy, a każdy odegrał swoją rolę. Czerwona kartka też miała znaczenie.

– To był bardzo trudny mecz z wieloma przerwami. Warunki atmosferyczne nie były najlepsze, boisko nie było najlepsze, ciężko się grało, gra była wolna, a po 85 minutach gry mieliśmy długą przerwę i nie wiedzieliśmy, jak długo będzie ona trwała. Piłkarze muszą się bardzo postarać, żeby się schłodzić, a następnie ponownie uruchomić silnik, ale jesteśmy szczęśliwi z wykonania zadania.

Reece James zdradził, co on i jego koledzy robili podczas tej długiej przerwy, żeby zachować gotowość do dalszej rywalizacji i ewentualnej dogrywki.

– Chodziło o regenerację, utrzymanie nóg w ruchu na rowerze, rozciąganie się, słuchanie muzyki, żeby podtrzymać dobry nastrój i dobrze sobie poradziliśmy w dogrywce, strzelając gole. Wykonaliśmy naszą pracę.

Reece James otworzył wynik spotkania bardzo ładnym uderzeniem z rzutu wolnego, choć pozycja, z której uderzał, nie była typowa.

– Kiedy szedłem do piłki, rozmawiałem ze środkowymi obrońcami i zapytałem, czego chcą. Powiedzieli, żebym strzelał, dośrodkowywał lub podkręcił piłkę pod kątem w kierunku bramki. Powiedziałem, że nie ma problemu. Kiedy stanąłem przy piłce, zobaczyłem ustawienie bramkarza, zostawił zbyt dużo wolnego miejsce w świetle bramki. Postanowiłem więc po prostu strzelić i tak piłka wpadła do bramki – dodał Anglik.


Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close