Fot. Chelsea FC

Konferencja prasowa Enzo Mareski przed meczem z Benfiką

Autor: Mateusz Kluba Dodano: 28.06.2025 15:18 / Ostatnia aktualizacja: 29.06.2025 09:49

W sobotę o godzinie 22:00 polskiego czasu Chelsea zmierzy się z Benfiką w 1/8 finału Klubowych Mistrzostw Świata. Na przedmeczowej konferencji prasowej Enzo Maresca nie szczędził komplementów drużynie z Portugalii.

Czy Benfica jest faworytem?

— Benfica to duży klub, nie tylko w tym turnieju, ale również w Europie. W ostatnim meczu grupowym pokonali Bayern, więc chociażby to świadczy o tym, do czego są zdolni. Każdy mecz jest inny i nie ma znaczenia, że nigdy nie pokonali Chelsea. Nie gra się łatwo, więc na pewno nie będzie to „spacerek”.

Co z przyszłością Josha Acheamponga?

— Josh przyciąga zainteresowanie klubów, które wymieniłeś [Borussia Dortmund, Newcastle United]. To nie znaczy jednak, że nie ma go w naszych planach, bo każda drużyna lubi dobrych zawodników. Mój plan jest jasny i niejednokrotnie powtarzałem już, że może zostać obrońcą klasy światowej. To od jego podejścia zależy rozwój i dalsze kroki. W naszej kadrze jest wielu młodych, utalentowanych piłkarzy, również obrońców. Uważam, że najlepiej dla niego będzie, gdy zostanie z nami. Byłbym z tego bardzo zadowolony.

Czeka nas wyrównane spotkanie, czy Chelsea ma jakiś nietypowy plan?

— Biorąc pod uwagę etap rozgrywek i panujące warunki, uważam, że będzie to wyrównane starcie. Nie gra się łatwo, więc różnice między drużynami się wypłaszczają. Jestem zdania, że będzie to trudny, zacięty mecz. W takich grach dużą rolę odgrywają szczegóły.

Enzo Fernández dołączył do Chelsea właśnie z Benfiki około 2,5 roku temu. Jak oceniasz jego progres w poprzednim sezonie i jak ważnym zawodnikiem The Blues może być w przyszłości?

— Jestem z niego bardzo zadowolony przede wszystkim, bo to naprawdę dobry, miły chłopak. Od początku naszej współpracy, ciężko pracuje nie tylko na boisku, ale również poza nim.

— Powtarzałem od samego początku, że trudnością na starcie będzie odpowiednie zrozumienie stylu gry, który chcę wprowadzić. Enzo radzi sobie z tym świetnie, również w kwestii statystyk, czyli goli i asyst. Tego właśnie oczekujemy od naszych ofensywnych zawodników. Nieraz mówiłem, że wolę mieć w składzie kilku piłkarzy potrafiących zdobyć 10 czy 12 bramek, niż jednego napastnika z 40 golami. Wkład Enzo jest niesamowity, a w następnym sezonie na pewno będzie lepszy.

Jak widzisz nadchodzący mecz pod względem taktycznym?

— Po przeanalizowaniu ich meczów, wiem jak operują piłką, ale także jak zachowują się bez niej. Dość jasny jest też ich sposób atakowania i bronienia. Oglądałem także spotkanie, gdy grali piątką z tyłu, więc spodziewamy się wszystkiego. Najważniejsze są jednak nasze przygotowania. Na chwilę obecną trudno z wielu powodów jest zobaczyć różnice w grze dwóch dużych klubów. Zespoły są raczej równe, a to właśnie szczegóły będą przeważały.

Jak różni się ośrodek treningowy w Miami do tego w Filadelfii? Jesteście w stanie ćwiczyć na większej intensywności? Czy takie coś ma w ogóle uzasadnienie?

— Szczerze mówiąc, naprawdę nie wiem jak odpowiedzieć na to pytanie. Jedyne co mogę stwierdzić, to że te dwa ośrodki są raczej podobne.

— Nie ma większej różnicy. Nie sądzę, by zwycięzca turnieju musiał stawiać na wolniejsze ataki. Tempo rozgrywania akcji jest również związane z warunkami atmosferycznymi. Trudno jest przez 90 czy 95 minut utrzymywać wysoki pressing, wykonywać doskoki i ogólnie grać na dużej intensywności tak jak staramy się w Premier League. Damy jednak z siebie wszystko.

Czy w związku z tym, z każdą rundą chcecie zwiększać intensywność?

— Chcemy zachować swoje tempo gry, wiedząc że może być to trudne. Gdy na zewnątrz panuje temperatura 30, a nawet 35 stopni, nie jest łatwo utrzymać intensywność.

Ostrzegałeś swoich zawodników o tym, że poziom teraz wzrośnie? Jak sądzisz, jak pomocne może być udane pokonywanie kolejnych etapów Ligi Konferencji w tym turnieju?

— Nie uważam, by Liga Konferencji miała wpływ na te rozgrywki. Wszyscy wiedzą, że to mecz w fazie pucharowej, więc wszystko się może zdarzyć, a to tyczy się nie tylko nas, ale wszystkich. Zawodnicy zdają sobie sprawę, że kto popełni więcej błędów, na drugi dzień pojedzie do domu.

Jak przebiega aklimatyzacja Andreya Santosa?

— Andrey cały czas z nami pracuje i radzi sobie dobrze. Znamy go już troszkę z zeszłorocznego okresu przygotowawczego. Ma za sobą udany sezon, ale każdy potrzebuje trochę czasu na adaptację. Najważniejsze jest jednak to, że ciągle pracuje. Jeśli chodzi o pozycję na boisku, to widzę go bardziej na miejscu Enzo, niż Moisésa czy Roméo.

— Robimy na raz dwie rzeczy, czyli gramy w Klubowych Mistrzostwach Świata i przygotowujemy się do kolejnego sezonu Premier League. Dobrze wiecie, że w lidze angielskiej trzeba być przede wszystkim silnym fizycznie, bo tego wymagają te rozgrywki. Dlatego właśnie bardziej widzę Andreya bardziej jako ofensywnego pomocnika niż defensywnego.

Jeśli wygracie z Benfiką, będziecie mieli sześć dni przerwy przed następnym starciem. Zastanawiam się więc, jak ważny jest odpoczynek dla zawodników, którzy mają za sobą wyczerpującą kampanię, by byli w stanie dać z siebie coś więcej na najważniejsze rozstrzygnięcia turnieju?

— Jest tak jak mówisz. Przede wszystkim musimy wykonać swoje zadanie w sobotę. Tak jak powiedziałeś – jeśli uda się wygrać, następny mecz jest za sześć dni. Na ten moment skupiamy się tylko na Benfice, a potem będzie czas na odpoczynek. Nie da się przygotowywać na następny pojedynek, gdy jeszcze nie wiemy czy w nim zagramy. Także jeszcze raz: najważniejszy jest sobotni mecz, który, miejmy nadzieję, uda się wygrać.

Czy Roméo Lavia jest już w lepszej kondycji fizycznej?

— Kilkukrotnie w tym sezonie powtarzałem, że Roméo i Reece rok wcześniej prawie w ogóle nie grali. Nie można więc oczekiwać, że nagle rozegrają po 40 spotkań. Trzeba się cieszyć nawet z 15 czy 20 meczów. W następnym sezonie zagrają 25 czy 30 meczów, bo nie można z braku minut wskoczyć na pułap 40 spotkań. To po prostu niemożliwe. Ta dwójka oraz Wes [Fofana] prawie nie brali udziału w sezonie 2023/2024.

— W tym sezonie wszyscy grali więcej. Po zakończeniu tego turnieju będzie krótka przerwa, a potem zaczynamy od nowa. Mamy nadzieję, że cała trójka, którą wymieniłem, będzie w stanie zagrać więcej, ponieważ z nimi Chelsea jest po prostu lepszą drużyną.

Czy chcesz zatrzymać Trevoha Chalobaha?

— Wszystkich, których mamy na tym turnieju, chciałbym zatrzymać w składzie. Mówiliśmy już wielokrotnie, że podczas okna transferowego wszystko się może wydarzyć, zarówno kupno jak i sprzedaż. Trevoh wrócił do nas w styczniu, by pomóc nam w walce o miejsce w Lidze Mistrzów. Udało się to osiągnąć również dzięki niemu. Zagrał w kilkunastu meczach i sporo nam pomógł, więc jesteśmy z niego zadowoleni. Podczas okna transferowego różnie jednak bywa, więc zobaczymy, ale Trevoh jest częścią składu.

klubson

Mateusz Kluba

 

Kibic Chelsea od 2012 roku. Jako dziecko skakałem przed TV, gdy Fernando Torres wprowadzał The Blues do finału Ligi Mistrzów.


W ChelseaPoland.com od listopada 2021 r. a od września 2024 r. redaktor naczelny.


Poza piłką nożną - żużel oraz lekka atletyka, w której jestem sędzią.


Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close