Fot. Chelsea FC

Refleksje Roberta Sáncheza nt. Klubowych Mistrzostwach Świata

Autor: Mateusz Ługowski Dodano: 23.06.2025 16:25 / Ostatnia aktualizacja: 23.06.2025 16:25

Robert Sánchez wystąpił w obu dotychczas rozegranych przez Chelsea meczach fazy grupowej Klubowych Mistrzostw Świata. W pierwszym z nich Hiszpan zachował czyste konto, zaś w drugim trzykrotnie wyjmował piłkę z siatki. Dwa dni przed kolejnym meczem 27-latek podzielił się przemyślanymi dotyczącymi rozgrywanego za Oceanem turnieju.

Nigdy wcześniej nie byłem najstarszym bramkarzem w drużynie. To dla mnie na pewno nowe doświadczenie, ale takie, które sprawia mi radość. Lubię tę odpowiedzialność.

Czuję, że to przychodzi naturalnie. Mam 27 lat – tylko Tos [Tosin Adarabioyo – przyp. red.] jest w tym samym wieku – więc ważne jest dla mnie, żebym pomagał w przewodzeniu grupie, oferował rady i wsparcie.

To nie dotyczy tylko bramkarzy, ale całego zespołu. W ciągu ostatnich dwóch sezonów mieliśmy pewne wyzwania, co jest normalne podczas przebudowy zespołu, ale świętowaliśmy kilka wspaniałych chwil, które będą wspominane przez kibiców. Rozumiecie, dlaczego chcemy więcej?

Z tego samego powodu byliśmy rozczarowani wynikiem meczu z Flamengo. Straciliśmy gole, których normalnie nie tracimy, a wynik z pewnością nie był taki, jak tego oczekiwaliśmy. Niemniej jest szansa na szybką odpowiedź i wiemy, co będziemy musieli zrobić we wtorek [w Polsce będzie to już środa – przyp. red.], żeby wygrać i wywalczyć awans do kolejnej fazy.

Gra z drużynami z różnych kontynentów jest fajna. Właśnie dlatego zawsze lubiłem Klubowe Mistrzostwa Świata. To nowe doświadczenie i dobrze, że spędzamy ten czas razem, zwłaszcza, że mamy nowych zawodników takich jak Mike, Mamadou, Dário i Liam.

Nie będę jednak udawał, że wszystko jest dobrze. Mam w domu 18-letnią córeczkę, a żona jest w ciąży z naszym drugim dzieckiem. Ze względu na różnicę czasu, napięty terminarz i treningi, nie zawsze jest łatwo, żeby z nimi porozmawiać. Ale staram się znaleźć czas, żeby zagrać, a później do nich zadzwonić. To dla mnie ważne.

Oczywiście, jestem blisko z innymi bramkarzami. Jak już wspomniałem, jestem najstarszy więc staram się przewodzić w różnych sprawach. Pewnego dnia, gdy mieliśmy wolne, zabrałem chłopaków do Nowego Jorku i wspólnie spędzaliśmy czas, zwiedzaliśmy miasto, robiliśmy zdjęcia, jedliśmy.

Kiedy grupa jest ze sobą blisko, pomaga to w grze. Czujesz to wsparcie. Staram się dawać to chłopakom, ponieważ Filip ma 23 lata, Gada 21, a Mike 19. Przyjechali do Anglii w młodym wieku, a ja jestem tu od dawna, może dlatego wolę teraz chłodniejszą pogodę! Staram się dzielić swoim doświadczeniem.

Zdobyłem je na wiele sposobów. Na początku kariery byłem wypożyczony do Football League i było to bardzo ważne dla mojego rozwoju. Wiele się tam nauczyłem. Pomogło mi to ewoluować z bramkarz z potencjałem w bramkarza, który jest gotowy do gry w Premier League.

Później musisz cały czas coś udowadniać. Dotyczy to każdego zawodnika w drużynie. Muszę jednak powiedzieć, że kocham naszą drużynę, a szatnia jest niesamowita. Wszyscy dogadujemy się ze sobą, a także z trenerem i sztabem. Wszyscy są najlepsi.

Myślę, że w trakcie sezonu rozwinęliśmy się i osiągnęliśmy punkt, który może być punktem wyjścia, żeby iść dalej i wygrywać większe rzeczy. Liga Konferencji była dla nas czymś wielkim. Pokonanie Nottingham Forest na wyjeździe również. To były dwa finały, które musieliśmy wygrać i wygraliśmy.

To było ważne dla nas i dla kibiców. Pokazało wszystkim, że potrafimy poradzić sobie z presją i trudnymi meczami.

Jako grupa chcemy być na większych scenach, takich jak tutaj, na Klubowych Mistrzostwach Świata. Dlatego dajemy z siebie wszystko, aby przejść przez wtorkowy mecz i przez resztę turnieju. Wiemy, co musimy zrobić.


Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close