Fot. Chelsea FC

Essugo: Chcę wygrać z Chelsea ile się da

Autor: Mateusz Kluba Dodano: 11.06.2025 10:52 / Ostatnia aktualizacja: 11.06.2025 10:52

Po sfinalizowaniu transferu do Chelsea ze Sportingu Lizbona, Dário Essugo stawia sobie za cel kontynuację pasma sukcesów The Blues na krajowym podwórku oraz w rozgrywkach europejskich.


W poniedziałek Essugo wraz z pełną dumy rodziną wizytował w Cobham. Pierwszy raz jako zawodnik Chelsea. Rozglądając się wkoło, krótko skomentował to, co ujrzały jego oczy, jednocześnie podsumowując swoje odczucia co do transferu: „jest pięknie”.


Portugalski pomocnik dołączył do zespołu na początku tego miesiąca razem z innym nabytkiem The Blues: Mamadou Sarrem. Przed rozpoczynającymi się niedługo Klubowymi Mistrzostwami Świata w odmienionym formacie, uczestniczące zespoły mogły skorzystać ze specjalnego okienka transferowego, które pozwoliły wzmocnić się przed nadchodzącą imprezą.


Nie zważając na porę sezonu, okazja by reprezentować klub ze Stamford Bridge to wielka szansa, której Essugo nie może się doczekać.


— Jestem bardzo szczęśliwy. To dla mnie duży krok w młodym wieku. Każdy piłkarz marzy o tym, by dołączyć do tak dużej marki, a Chelsea nie jest wyjątkiem. To wielki zespół, a ja jestem dumny i szczęśliwy, że tu trafiłem.


— Chelsea wykazała dużą inicjatywę, by mnie pozyskać. Kiedy komuś tak zależy, nie możesz odrzucić propozycji. Kiedy tata mnie poinformował, że The Blues mnie chcą, bardzo się cieszyłem. No i wszystko się udało!


— Ośrodek w Cobham ma świetną infrastrukturę i wyposażenie. Pracuje tu mnóstwo osób, co jest bardzo ważne. Zostałem tu ciepło przywitany, więc zaczęło się bardzo obiecująco.


To pierwsza przygoda Essugo w angielskim futbolu. Do tej pory grał w rodzimej Portugalii oraz w Hiszpanii. Kibicom, którzy do tej pory nie byli zbyt zaznajomieni z jego wachlarzem możliwości, Dário wyjaśnia czego możemy od niego oczekiwać na boisku i poza nim.


— Gram w bardzo agresywny sposób. Uwielbiam odzyskiwać piłkę i zarządzać boiskowymi wydarzeniami. Kocham wygrywać! Lubię także mieć piłkę przy nodze, tworzyć przestrzeń do rozegrania w ataku, ale również pomagać w obronie, gdy tylko jest to potrzebne.


— Poza boiskiem jestem spokojnym chłopakiem. Gdy poznam ludzi i się zaaklimatyzuję, lubię żartować i się integrować. Przede wszystkim zawsze chcę się poprawiać. Uwielbiam też spędzać czas z przyjaciółmi i rodziną, z którą jestem bardzo zżyty. Jestem z nimi kiedy tylko mogę.


Dário pokonywał kolejne szczeble zespołów młodzieżowych w Sportingu, by na koniec dzierżyć klubowe rekordy najmłodszego zawodnika klubu, również w Lidze Mistrzów. Essugo został najmłodszym Portugalczykiem w najbardziej prestiżowych rozgrywkach na Starym Kontynencie. W trakcie ostatnich 18 miesięcy Essugo przebywał na wypożyczeniach i to właśnie tam wypłynął na szerokie wody. Krótki pobyt w Chaves, jeszcze w Portugalii, zaowocował rocznym wypożyczeniem do Las Palmas na sezon 2024/25, gdzie przyciągał uwagę wielu klubów.


— Moje doświadczenia z wypożyczeń były bardzo ważne. Na początku trafiłem do Chaves i tam po prostu potrzebowałem czasu boiskowego. Dzięki temu nabrałem pewności, gdy wróciłem do Sportingu. Cztery miesiące w Chaves były naprawdę owocne. W Hiszpanii grałem w Las Palmas i to również był dobry czas. Dałem radę odgrywać ważną rolę w środku pola, dzięki czemu nauczyłem się dużo więcej widzieć. Zawsze miałem przegląd pola, ale nie na takim poziomie, jaki zyskałem w Las Palmas.


Czego by nie mówić o przeszłości, reprezentant Portugalii do lat 21 kieruje teraz swoją uwagę w stronę przyszłości. Nie można oczywiście twierdzić, że Dário nie może inspirować się wydarzeniami z dawnych lat. Ma tylko 20 lat, więc największe sukcesy Chelsea świętowała jeszcze przed jego karierą zawodniczą. Z pewnością pamięta jednak pewną noc w 2021 roku na portugalskim wybrzeżu, na którym się wychowywał, do której marzy by nawiązać z The Blues.


— Pierwsze moje wspomnienia pochodzą z drugiej kadencji [Jose] Mourinho w 2015 roku. Najświeższe to jednak wygrana Chelsea w Lidze Mistrzów w Porto. Pamiętam to dobrze, tak samo jak kilku świetnych piłkarzy, którzy grali na Stamford Bridge.


— Chciałbym wygrać tak wiele, jak tylko się da oczywiście. Przede wszystkim Ligę Mistrzów, ale także Premier League, która jest przecież bardzo trudna. Marzę o trofeach i graniu ważnej roli, by zapisać się w historii Chelsea.

klubson
Author: klubson

Mateusz Kluba

 

Kibic Chelsea od 2012 roku. Jako dziecko skakałem przed TV, gdy Fernando Torres wprowadzał The Blues do finału Ligi Mistrzów.


W ChelseaPoland.com od listopada 2021 r. a od września 2024 r. redaktor naczelny.


Poza piłką nożną - żużel oraz lekka atletyka, w której jestem sędzią.


Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close