Robert Sánchez był jednym z bohaterów Chelsea wczorajszego meczu z Bournemouth. Hiszpan zaliczył wiele udanych interwencji, a przede wszystkim obronił rzut karny. Zdaniem niektórych, był on najlepszym piłkarzem The Blues tego spotkania.

Sobotni wieczór nie był łatwy dla piłkarzy Chelsea. Podopieczni Enzo Mareski nie potrafili zdominować Bournemouth i dopuścili do wielu niebezpiecznych sytuacji pod swoją bramką. Na szczęście tego dnia znakomicie dysponowany był Robert Sánchez.

– Jestem naprawdę dumny z tego, co zrobiliśmy razem z chłopakami. Graliśmy na trudnym terenie – zaczął Robert Sánchez w pomeczowym wywiadzie. Przez pierwsze 15-20 rywale sprawiali nam duże trudności, ale odparliśmy ich ataki w dobry sposób. Chłopaki zasłużyli na zwycięstwo.

W pierwszej połowie Robert Sánchez uchronił Chelsea od utraty gola. Hiszpan znakomicie wyczuł intencje Evanilsona i obronił rzut karny.

– Jestem szczęśliwy. Zawsze analizujemy grę przeciwników. Patrzyłem na niego. Gdy bramkarz za wcześnie zareaguje, przeciwnik może zmienić decyzję. Wytrzymałem i wiedziałem, że jeśli zostanę na swoim miejscu, to on uderzy w konkretne miejsce więc podjąłem dobrą decyzję – to była dobra obrona.

– Obrona rzutu karnego jest dla bramkarza tym, co dla innego piłkarza strzelenie gola. Bronisz rzut karny, masz kilka dobrych obron w trakcie meczu, bierzesz udział w wielu akcjach i zachowujesz czyste konto – jestem w siódmym niebie.

– To było bardzo ważne zwycięstwo. Pierwsze mecze w sezonie były trudne, głównie z uwagi na sposób, w jaki rywale atakowali nas przez pierwsze 15 minut. Dzisiaj graliśmy na trudnym terenie i wiedzieliśmy, że rywale nas zaatakują. Było naprawdę trudno grać piłką, ale chłopaki dali radę, nie ugięli się pod presją i zasłużyli na wygraną. Jestem naprawdę zadowolony z naszego zespołu. Z meczu na mecz, z treningu na trening poprawiamy się i możemy osiągnąć najwyższy poziom, w co wierzymy i do czego dążymy – dodał bramkarz Chelsea.

Author: salonnier

Mateusz Ługowski

Źródło: Chelsea FC