Fot. Chelsea FC

Roméo Lavia: Moje ciało zawiodło mnie kilka razy

Autor: Mateusz Ługowski Dodano: 15.08.2024 08:19 / Ostatnia aktualizacja: 15.08.2024 08:19

Roméo Lavia z niecierpliwością czeka na nadchodzący sezon i liczy, że będzie on dla niego przełomowy. Belg wrócił do gry po wielu miesiącach zmagania się z kontuzją i w najbliższym czasie ma być ważną postacią w kadrze The Blues.


Belg trafił do Anglii w 2020 roku i podpisał kontrakt z Manchesterem City. W dorosłej drużynie The Citizens rozegrał jednak zaledwie dwa spotkania, po czym został sprzedany do Southampton. W drużynie Świętych spisywał się bardzo dobrze, ale w 2023 roku spadł z nią do Championship Wtedy rękę wyciągnęła do niego Chelsea, która kupiła go za 53 milionów funtów. Niestety, w pierwszym sezonie na Stamford Bridge Roméo rozegrał tylko 29 minut, gdyż nieustannie trapiły go kontuzje. Nadchodzący sezon ma być dla niego przełomowy.


– Moja mama nigdy nie widziała mojego meczu w Manchesterze City. Chcę wam przez to powiedzieć, jak trudno mi było, ale tak naprawdę nigdy nie narzekałem, ponieważ za każdy razem wiedziałem, jakie ryzyko podejmuję, z czym wiążą się kolejne decyzje – przyznał Roméo Lavia. Nigdy nie wolno traktować takich sytuacji jak problemy. Nawet ubiegły sezon był trudny z powodu kontuzji, ale wiecie, co wam powiem? Trzeba to obrócić w coś pozytywnego. Powiedziałbym, że miałem pecha i za każdym razem starałem się nadrobić zaległości. Moje ciało zawiodło mnie kilka razy.


Tegoroczny okres przygotowawczy był bardzo udany dla Roméo Lavii. Młody pomocnik regularnie występował w meczach towarzyskich i tylko Christopher Nkunku, Reece James, Malo Gusto i Levi Colwill rozegrali więcej minut. Belg rozegrał w Stanach Zjednoczonych pięć spotkań, w których zaliczył dwie asysty. 20-latek udowodnił, dlaczego Chelsea zdecydowała się przebić ofertę Liverpoolu i sprowadzić go na Stamford Bridge w ubiegłym roku.


– Słyszałem o Chelsea znacznie wcześniej, jeszcze przed zawarciem umowy. To było oczywiste. Było zainteresowanie ze strony Liverpoolu, ale w mojej głowie była tylko myśl, że chcę grać dla Chelsea.


Od tego lata trenerem Chelsea jest Enzo Maresca, z którym Roméo Lavia pracował w Manchesterze City. Obaj znają się więc bardzo dobrze.


– Oprócz mnie w pomocy grali wtedy Rodri, Fernandinho, Kevin De Bruyne, İlkay Gündoğan i Bernardo Silva. Ci piłkarze mogliby grać na każdej pozycji w pomocy, jeśli zajdzie taka potrzeba. Patrzysz na te nazwiska i mówisz sobie: "Wow, to jest ten poziom." Oni zawsze pokornie spuszczali głowy i pracowali.


Z powodu tak wielkiej konkurencji w drużynie Pepa Guardioli, na zmianę klubów zdecydowali się też Cole Palmer i Jadon Sancho.


– To nie była trudna decyzja, ponieważ czułem, że jestem gotowy do gry. Odbyłem dobrą rozmowę z menedżerem [Pepem Guardiolą – przyp. red.] i powiedział mi: "Słuchaj, jesteś młody i musisz się rozwijać." Był szczery. Czułem, że mogę grać i szukałem miejsca, gdzie będę miał taką możliwość.


W Chelsea Roméo Lavia ma większą szansę na grę w pierwszym składzie, jednak tutaj też będzie miał kilku poważnych konkurentów.


– Myślę, że budujemy coś niesamowitego. Każdy w klubie to czuje, nie tylko zawodnicy, wszyscy. Manchester City i wszystkie kluby, które odniosły sukces, potrzebowały na to czasu. Nie mówię, że też będziemy potrzebowali kilku lat, ale na pewno będziemy potrzebowali czasu. Mamy świadomość, że nie zajmie nam to dwa tygodnie. Nie brakuje nam pewności siebie, a jeśli popatrzycie na wszystkie zespoły, to Chelsea jest tym, który się rozwija. Mimo, że w tym momencie nasze wyniki nie są takie, jak innych drużyn, trzeba patrzeć na to w szerszej perspektywie – dodał Roméo Lavia.


Źródło: BBC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close