The Athletic: Dlaczego Gallagher odchodzi?
Dodano: 03.08.2024 01:55 / Ostatnia aktualizacja: 03.08.2024 01:55Przypomnijmy przepiękną serię pięciu zwycięstw w maju. Ostatni mecz sezonu, Chelsea- Bournemouth. The Blues wygrywają, zapewniając sobie udział w play-offach do Ligi Konferencji. Zawodnicy świętują wraz z kibicami, a wśród piłkarzy wędruje również on- Conor Gallagher. Kto by się wówczas spodziewał, że to właśnie uwielbiany wychowanek będzie na wylocie z klubu?
W krótkim czasie najbardziej prawdopodobnym ruchem okazał się transfer do Atlético Madryt, opiewający na 34 milionów funtów. Zakończy to tym samym niekończącą się w ostatnim czasie passę ciągłej niepewności związanej z przyszłością Anglika na SW6.
Na przestrzeni obecnego lata słyszeliśmy dwie różne opcje co do jego przyszłości: mógł podpisać kontrakt, albo zostać sprzedany. Wszystko wynikało z niechęci właścicieli do prawdopodobnego odejścia Anglika za darmo po wygaśnięciu obowiązującego kontraktu.
Stąd też, po odrzuceniu dwóch propozycji kontraktu- jedną z początkiem czerwca, drugą na koniec lipca- upadł kazus zapatrzonego w klub wychowanka, który chce być kojarzony z Cobham do końca swych dni.
Jednakże to bardzo krzywdzący skrót myślowy, w tej długiej i skomplikowanej rzeczywistości.
Dwa razy Chelsea zaoferowało tą samą propozycję umowy: dwa lata z możliwością przedłużenia o następny rok, za znacznie wyższą pensję niż ta, którą podpisał we wrześniu 2020 roku. Według doniesień, Conor miałby zarabiać więcej niż Enzo Fernández, czy Moisés Caicedo.
Za pierwszym razem klub zainicjował rozmowy po odrzuceniu przez Anglika propozycji kupna przez Aston Villę, za drugim gdy pojawiła się oferta z Madrytu. Wówczas chcieli wybadać, jak 24-latek będzie zapatrywać na te same warunki kontraktowe. Natomiast odpowiedź jego środowiska była dwukrotnie negatywna.
Kwestią do dyskusji pozostaje jak interpretować zaproponowany kontrakt, czy jako dwuletni, bądź też trzyletni. Faktem jest natomiast kontrast pomiędzy tą ofertą, a innymi, które wg. standardów Clearlake Capital opiewały na minimum 6 lat.
Krótko rzecz ujmując- Conor dostał o wiele krótszy kontrakt od chociażby nowo sprowadzonego i o rok starszego Kiernana Dewsbury'ego-Halla.
Nie można powiedzieć, że właściciele nie byli skłonni dać podwyżki. Same środki na to były, ale nie chcieli ryzykować złamaniem zasad finansowego fair-play, poprzez zaproponowanie zbyt długiego kontraktu.
Z finansowego punktu widzenia, Chelsea zyskałaby dzięki temu więcej czasu, niż lato 2025 wobec oceny przydatności Conora w nowym systemie Mareski, ale także zyskanie potencjalnie lepszej oferty sprzedaży gdyby nie pasował do taktyki, bądź sam chciałby odejść.
Gallagher musiał być nie pocieszony tym faktem, gdyż w minionym sezonie dołożył wszelkich starań, żeby pokazać że umie się odnaleźć w drużynie, która stara się dominować na boisku. Co bez wątpienia udało mu się osiągnąć, ponieważ Chelsea wg. portalu FBref posiadało średnio 58.6% piłki na mecz.
Nikogo raczej nie dziwi postawa Gallaghera, który liczył na bardziej ugruntowaną pozycję w klubie. Po powrocie z licznych wypożyczeń w 2022 roku praktycznie nie popełniał żadnych błędów. Wyrósł na jednego z ważniejszych zawodników w linii pomocy ze Stamford Bridge.
Aczkolwiek, z jakiegoś powodu nie przekonał włodarzy Chelsea do znacznego podwyższenia pensji i zaproponowania ultra-długiego kontraktu, na poziomie graczy wyjściowej jedenastki, która Boehly i spółka potrafili nieraz sami zaoferować.
Jedynie wcześniejsze rozmowy o nowej umowie miały miejsce w październiku 2022 roku. Wówczas obóz Gallaghera nie był skłonny do negocjacji, bo ich podopieczny zagrał zaledwie 166 minut w dwóch pierwszych miesiącach kampanii 2022/23. Wobec czego nie było wiadome, czy aby na pewno będzie grał regularnie.
W styczniu 2023 roku sytuacja uległa kompletnemu odwróceniu. Zainteresowanie jego personą wykazał Everton, kiedy to zagrał w Premier League przeciwko Crystal Palace i Liverpoolowi. Gallagher jednak jasno zadeklarował, że nie jest takim transferem zainteresowany.
Reszta roku obyła bez żadnych rozmów nt. nowego kontraktu. Uznano, że nie będą wracać do sprawy, aż do momentu kiedy będzie wiadome czy Conor nadaje się by grać w wyjściowym składzie.
Następnie, w trakcie zeszłorocznego tournée mimo, że zagrał najwięcej minut ze wszystkich piłkarzy Chelsea to odcięto go od obowiązków dot. wywiadów z mediami. Taka, a nie inna decyzja miała być spowodowana krążącymi wówczas plotkami o potencjalnym odejściu młodego Anglika z klubu.
West miał zaproponować 40 milionów funtów, a poza nimi poważnie interesował się nim Tottenham. Z jednej strony Chelsea była zainteresowana spieniężeniem odejścia Conora, ale z drugiej nie chcieli wzmacniać rywali, w drodze do zagwarantowania sobie miejsca w Lidze Mistrzów.
Lecz ta przesłanka nie powstrzymała The Blues przed sprzedażą Kaia Havertza do Arsenalu, tudzież Masona Mounta do Manchesteru United, ponieważ uznali te oferty za atrakcyjne. Obecność Gallaghera ponadto nie powstrzymała zarządu przed kupieniem Moisésa Caicedo i Romeo Lavii za łączną sumę 170 milionów funtów, zaledwie 6 miesięcy po kupieniu Enzo Fernándeza z Benfiki.
Później Gallagher udowodnił swoją wartość ponad stan. Był najczęściej grającym piłkarzem Chelsea w 2023/24 roku, a do tego był regularnym kapitanem, z powodu absencji kontuzjowanego Reece'a Jamesa i Bena Chilwella. Sam Pochettino określał go mianem „bezcennego zawodnika".
Kapitalna kampania pokazała, że jest warty sporych pieniędzy, ale jednocześnie nie ugruntowało to jego pozycji w klubie. Wszystko to przez zwolnienie Pochettino, na rzecz Enzo Mareski, który preferuje zupełnie inne granie w piłkę niż Argentyńczyk. Skutkiem czego doszło do rozłamu na linii Gallagher-klub, w kwestii jego dalszej przydatności w zespole.
Dlatego zarząd uznał, że dochodzi do zasadniczego konfliktu interesów, między brakiem dopasowania do koncepcji Enzo, a chęcią do regularnego grania przez Conora. To właśnie ta kwestia ma być kolejną przyczyną braku zaoferowania dłuższego kontraktu.
Klub aktualnie sporo może stracić przez sprzedawanie go za znacznie niższą cenę, niż w rzeczywistości jest wart. Dochodzi tu jednak do strasznie chłodnej kalkulacji, kończącej się na tym, że lepiej sprzedać go dużo taniej, niż oferować mu bajońskie sumy wynikające z długiego kontraktu.
Czas pokaże, czy tak surowa ekonomika wobec najważniejszych zawodników opłaci się właścicielom. Spodziewać się za to można, iż w połączeniu z praktycznie pewną sprzedażą Chalobaha, rozwścieczą i tak już nie najlepiej nastawionych do nich kibiców.
Decyzja ostatecznie należy do Gallaghera, ale jego odejście wydaje się być coraz bardziej nieuniknione.
- Źródło: The Athletic
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Dlaczego odchodzi? Bo uważa się za top piłkarza. Ale nim nie jest.
Zaczyna to już wyglądać na sagę.
KTBFFH