Jak informują źródła The Athletic, Chelsea wcale nie rozważa sprzedaży Enzo Fernándeza po jego kontrowersyjnym zachowaniu po wygraniu Copa América. Klub z pewnością ukaże pomocnika, ale kara nie powinna być dotkliwa.

Po zwycięstwie w Copa América media społecznościowe obiegło nagranie świętującego Enzo Fernándeza, który intonuje przyśpiewki, którym przypisano kontakt rasistowski. W szatni Chelsea doszło do zgrzytu, ale sprzedaż pomocnika nie wchodzi w grę.

Władze The Blues w ogóle nie rozważają sprzedaży Enzo Fernándeza i nadal traktują go jako fundamentalny element drużyny. Co istotne, kontrakt pomocnika obowiązuje do 2032 roku, a jego wartość szacuje się na ponad 90 milionów funtów więc ewentualne znalezienie kupca byłoby bardzo trudnym zadaniem.

Chelsea uważnie przeanalizowała nagranie z udziałem Enzo Fernándeza i z pewnością ukaże go karą grzywny i być może skieruje go na szkolenie z zakresu różnorodności. Te działania będą jedynymi konsekwencjami, jakie spotkają 23-latka. Nie ma mowy o dodatkowych sankcjach.

Mimo to, w kadrze Chelsea ewidentnie doszło do zgrzytu. Część piłkarzy wprost wyraziła swoje oburzenie zachowaniem Enzo Fernándeza i przestała obserwować go w mediach społecznościowych. Dotyczy to nie tylko Francuzów, ale także urodzonego w Belgii Roméo Lavii, którego rodzice mają afrykańskie korzenie.

Aktualnie Enzo Fernández jest na wakacjach, ale dołączy do kadry jeszcze w trakcie obozu przygotowawczego w Stanach Zjednoczonych. Wtedy Enzo Maresca będzie musiał wykazać się umiejętnościami w zakresie zarządzania zasobami ludzkimi, by w kadrze Chelsea nie doszło do poważniejszego rozłamu.

Mateusz Ługowski

Źródło: The Athletic