W czwartek "The Telegraph" informowało, że Chelsea sporządziła czteroosobową listę potencjalnych następców Mauricio Pochettino. Wśród wskazanych nazwisk brakowało Roberto De Zerbiego. Najnowsze doniesienia mówią jednak, że Włoch wciąż jest brany pod uwagę przez włodarzy londyńskiego klubu.

Jak informowano kilka dni temu, o posadę Chelsea walczy czterech menedżerów, w tym Enzo Maresca, Kieran McKenna, Thomas Frank i jeden menedżer, którego nazwisko nie jest znane. Źródła nie potwierdzają jednoznacznie, czy czwartym na tej liście jest Roberto De Zerbi, jednak faktem jest, że były menedżer Brighton nie został całkowicie skreślony przez włodarzy The Blues. Mimo to, szanse 44-latka na angaż na Stamford Bridge nie są duże.

W przeciwieństwie do Mareski z Leicester City, McKenny z Ipswich Town i Franka z Brentfordu, De Zerbi jest wolnym agentem po opuszczeniu Brighton. Pomimo tego, w przypadku zatrudnieniu Włocha, jego nowy pracodawca będzie musiał zapłacić Brighton pięć milionów funtów odszkodowania. Gdyby De Zerbi wciąż prowadził Mewy, zatrudnienie go wiązałoby się z koniecznością uiszczenia odszkodowania w wysokości 15 milionów funtów.

Roberto De Zerbi to nieco kontrowersyjna postać. Włoch musiałby udowodnić, że będzie w stanie wpasować się w strukturę Chelsea i współpracować z dyrektorami sportowymi Paulem Winstanleyem i Laurencem Stewartem, aby mieć szanse na pracę w zachodnim Londynie. W ubiegłym sezonie Włoch otwarcie wyrażał swoje niezadowolenie dotyczące modelu zarządzania Brighton, a w środowisku jest postrzegany jako postać wymagająca, choć jego atrakcyjny styl oparty na posiadaniu piłki pasowałby do Chelsea.

Na aktualnym etapie brak jest wyraźnego faworyta do objęcia Chelsea. W ten weekend przedstawiciele londyńskiego klubu mają odbyć serię rozmów, zaś na początku czerwca mają odbyć się spotkania z kandydatami. Maresca, McKenna i Frank są pozytywnie postrzegani na Stamford Bridge i każdy z nich byłby zainteresowany pracą w zachodnim Londynie.

Uważa się, że klauzula wykupu zapisana w kontrakcie Enzo Mareski wynosi 10 milionów funtów, czyli ponad dwa razy więcej niż klauzula wykupu McKenndy z Ipswich Town. Z kolei Thomas Frank w 2022 r. podpisał kontrakt z Brentfordem, co zwiększyło klauzulę jego wykupu o trzy miliony funtów.

Kieran KcKenna znajduje się też w kręgu zainteresowań Brighton, a wraz z Thomasem Frankiem jest brany pod uwagę przez Manchester United jako potencjalny następca Erika ten Haga.

Author: salonnier

Mateusz Ługowski

Źródło: "The Telegraph"