Chelsea będzie chciała latem sprzedać kilku piłkarzy, ale Ben Chilwell po raz kolejny pokazał, dlaczego nie powinien być jednym z nich.

Bez wątpienia, kibice Chelsea, widząc pierwszy akapit pomyślą, że to uosobienie oczywistości. Perspektywa odejścia Chilwella po tym sezonie nie jest jednak wykluczona. W zeszłym miesiącu zaczęły pojawiać się plotki, że reprezentantem Anglii zainteresowany jest Manchester City, a teraz "The Athletic" został powiadomiony przez źródła z klubu, że istnieje autentyczne zainteresowanie ze strony Pepa Guardioli.

Hiszpański trener interesował się już Chilwellem, zanim ten dołączył do Chelsea w 2020 roku, natomiast Manchester City chce kupić kolejnego lewego obrońcę po tym, jak Joao Cancelo odszedł do Bayernu. Aktualnie gra tam Nathan Ake i choć robi to na wysokim poziomie, nie jest to jego nominalna pozycja. Nie można go porównać do kogoś, kto gra na lewej obronie przez całą swoją karierę, jak Chilwell.

Kibice Chelsea z pewnością odpowiedzą na taką ewentualność prostym zdaniem: "Klub go nie sprzeda, więc nie ma się o co martwić.". Opierając się na występach Chilwella, taka powinna być postawa klubu, ale nie jest to tak jednoznaczne.

Zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów przez Chelsea jest mało prawdopodobne nawet pomimo kolejnych zwycięstw w Premier League. The Blues tracą aktualnie 11 punktów do czwartego Tottenhamu, mając jeden zaległy mecz. Nadal mają matematyczne szanse na osiągnięcie TOP4, ale nie należą do faworytów.

Ponieważ Chilwell ma 26 lat i jest reprezentantem Anglii, Chelsea może zażądać za niego wysokiej opłaty. The Blues wydali również latem 56 milionów funtów na Marca Cucurellę, więc mają doświadczonego zawodnika w składzie, który mógł zastąpić Chilwella. Potencjalnie dałoby to Potterowi jeden problem wyboru mniej w dłuższej perspektywie.

Ben Chilwell jest jednak szczęśliwy w Chelsea i mieszka w pobliżu ośrodka treningowego w Cobham. W wywiadzie po meczu z Leicester nie brzmiał również jak człowiek, który chce, aby jego przygoda w Chelsea zakończyła się w najbliższym czasie. Klub powinien myśleć tak samo.

Źródło: The Athletic