Simon Johnson z The Athletic wypowiedział się w kilku ważnych kwestiach dotyczących Chelsea. Anglik zdradził m.in. jakie są przyczyny przedłużania się rozmów Masona Mounta z władzami klubu ws. nowej umowy oraz jakie mogą być dalsze losy Grahama Pottera.

Sam Grahama Potter uważa, iż jest za wcześnie na ocenianie go. Na niektórych konferencjach starał się przedłożyć przeszkody, z którymi się spotykał. Przyznał, że wyniki nie są dobre, ale od pierwszego dnia nie mógł wystawiać regularnie tego samego składu – czy to z powodu kontuzji, czy też transferów. Brak okresu przygotowawczego to również jedna z przeszkód. Mimo to, jeśli Chelsea odpadnie dziś z Ligi Mistrzów, pierwsze pół roku Pottera należy uznać za rozczarowanie. Właściciele ufają procesowi i patrzą długoterminowo, ale ich cierpliwość może być wystawiona na próbę.

W Chelsea została stworzona pewna struktura zarządzania i wszyscy, którzy się w niej znajdują, konsultują się ws. ważnych decyzji. Jeśli jednak chodzi o zmianę trenera, kluczowe zdanie mają współwłaściciele – Behdad Eghbali oraz Todd Boehly.

Fani Chelsea muszą zaakceptować to, że Thomas Tuchel nie wróci. Relacje między stronami nie były dobre i dlatego doszło do rozstania. Niemiec wolał pracować z poprzednim zarządem, kiedy mógł skupić się na treningach, a nie spotkaniach z dyrektorami. Thomas Tuchel szczególnie dotkliwie odczuł odejście Petra Čecha, czyli pośrednika między nim a Mariną Granowską.

Jeśli chodzi o przyszłość Féliksa, Chelsea szuka rozwiązania na podpisanie stałej umowy. Ten transfer nie będzie tani, a istnieje duże prawdopodobieństwo, że The Blues nie awansują do Ligi Mistrzów. Sam zawodnik wydaje się być otwarty na ten transfer. W Chelsea są jednak inne pozycje, które wymagają wzmocnienia (bramkarz, środkowy pomocnik i napastnik). Transfer João Féliksa pochłonie dużą część budżetu.

Wszystkie kluby zdają sobie sprawę, że latem Chelsea będzie musiała sprzedawać piłkarzy, co nie daje dobrej pozycji negocjacyjnej The Blues. Może być także problem z pozbyciem się piłkarzy z wysokimi pensjami. Klub bierze pod uwagę sprzedaż zawodników, których kontrakty wygasają za rok lub dwa lata. W drużynie są też zawodnicy, którzy będą chcieli odejść, aby grać regularnie.

Chelsea rozważa także sprzedaż kilku wychowanków. W dwóch ostatnich oknach transferowych klub wydał ponad 500 milionów funtów, zaś przychód ze sprzedaży był minimalny. Nawet jeśli Chelsea wygra Ligę Mistrzów i zakwalifikuje się do tych rozgrywek w przyszłym sezonie, to i tak będzie chciała wygenerować przychód ze sprzedaży piłkarzy.

Istnieje już zainteresowaniem Conorem Gallagherem, Rubenem Loftusem-Cheekiem, Masonem Mountem i Trevohem Chalobahem. Jeśli którykolwiek z nich odejdzie, to będzie to liczone jako czysty zysk w rachunkach, biorąc pod uwagę, że zostali wychowani w klubowej akademii. The Blues będą dążyć do okrojenia kadry, a kontrakty Mounta i Loftusa-Cheeka są ważne jeszcze przez nieco ponad rok, co dodatkowo zwiększa prawdopodobieństwo ich odejścia. Jeśli w tym roku ich kontrakty nie zostaną przedłużone, być może obaj zostaną sprzedani. Klub chce uniknąć sytuacji, gdy zawodnicy odchodzą za darmo.

To nieprawda, że Mason Mount oczekuje pensji na poziomie 300 tys. funtów tygodniowo. Prawdą jest, że odrzucił oferty, gdzie oferowano mu zarobki na poziomie Reece'a Jamesa. Sprawę komplikują jednak takie rzeczy jak prawa do wizerunku, premie i długość umowy. Mount jako priorytet traktuje pozostanie w Chelsea, ale nie chce podpisywać 8-letniej umowy. Nie należy tego jednak traktować jako brak lojalności. Po wygaśnięciu takiej umowy, Mount byłby już po trzydziestce. Rozmowy są wstrzymane do końca sezonu. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, Chelsea sprzeda Mounta, ponieważ klub nie będzie ryzykował, że Anglik odejdzie jako wolny zawodnik w 2024 roku. Wiele zainteresowanych klubów ma nadzieję na tani zakup.

Źródło: The Athletic