W miniony weekend piłkarze Chelsea ponieśli kolejną porażkę. Tym razem musieli uznać wyższość Southampton, które mimo tej wygranej nadal znajduje się na ostatnim miejscu w tabeli Premier League. Ben Chilwell przyznał, że jego zespół po raz kolejny zagrał poniżej oczekiwań.

W drugiej połowie meczu ze Świętymi The Blues mieli wyraźną przewagę i byli o krok od strzelenia bramki. Ta sztuka im się jednak nie udała.

– Po raz kolejny nie zagraliśmy wystarczająco dobrze. Mogę tu stać i mówić, że tworzyliśmy okazje, tak jak w Dortmundzie, ale tak naprawdę to nic nie znaczy. Musimy wygrywać te mecze – stwierdził Ben Chilwell.

– Musimy ciężko pracować. W tej chwili nasza szatnia jest wyrównana. Trudno jest ocenić, co w meczu z Southampton zrobiliśmy dobrze, a co źle, ale do kolejnego meczu mamy czas, aby ciężko pracować.

W najbliższej kolejce Premier League Chelsea zmierzy się z Tottenhamem.

– Naprawdę musimy ciężko pracować, by odwrócić tę sytuację, a jedynymi ludźmi, którzy mogą to zrobić, jesteśmy my sami. To nigdy nie jest łatwe dla tak konkurencyjnej grupy, która chce wygrywać. Niektórzy z nas jeszcze kilka lat temu zasmakowali smaku zwycięstwa wielkiego trofeum, a teraz znaleźliśmy się w takiej sytuacji. Nie czujemy się z tym dobrze.

– To zrozumiałe, że kibice nie są zadowoleni. Oczekują, że Chelsea będzie wygrywała mecze, ale my też tego oczekujemy.

W meczu ze Świętymi groźnie wyglądającego urazu głowy doznał César Azpilicueta, który został kopnięty przez rywala w głowę.

– Byłem jednym z tych piłkarzy, którzy byli najbliżej tej sytuacji. Dobrze to widziałem i zdecydowanie nie było to miłe. Na szczęście my piłkarze, a następnie sztab medyczny, zadziałaliśmy bardzo szybko i staraliśmy się mu pomóc. Otrzymaliśmy informację, że został odwieziony do szpitala na badania, co jest normalne w takiej sytuacji. Azpi jest w kontakcie ze swoją żoną, co jest pozytywne. Wszyscy myślimy o nim, gdyż jest to jedna z tych rzeczy, które są ważniejsze od piłki nożnej. Wszyscy jesteśmy dla niego – dodał Anglik.

Źródło: Chelsea FC