Broja: Jeśli będziesz ciężko pracował, nie pozostanie to niezauważone
Dodano: 09.10.2022 08:07 / Ostatnia aktualizacja: 09.10.2022 08:07Wczoraj był wielki dzień dla Armando Broji. Albańczyk strzelił swoją pierwszą bramkę w barwach Chelsea. W tym sezonie zaliczył już kilka udanych występów, ale brakowało mu szczęścia. W spotkaniu z Wolves w końcu dopiął swego.
Gdy Chelsea prowadziła z Wilkami 2:0, Armando Broja pojawił się na placu gry. Tuż przed końcem spotkania 21-latek otrzymał podanie od Mateo Kovačicia i popisał się bardzo ładnym wykończeniem. Był to jego pierwszy, wymarzony, gol w koszulce z lwem na piersi.
– To było niesamowite. Widziałem, jak Kova przejmuje piłkę i wiedziałem, że w tym momencie muszę ruszyć, wyskoczyć za linię obrony. To było świetne podanie, niewiarygodne. Jako napastnik, uruchomiłem swój instynkt, ściąłem do środka i uderzyłem. VAR sprawdzał tę bramkę, ale wszystko było w porządku. Jestem wdzięczny, że to wpadło – przyznał na początku pomeczowego wywiadu Armando Broja.
– Jestem naprawdę naprawdę szczęśliwy. Po strzeleniu bramki pojawiły się emocje, to był surrealistyczny moment dla mnie i dla mojej rodziny. Dla niej może nawet bardziej, ponieważ dzisiaj mój tata obchodzi urodziny więc ten gol jest dla niego, przez co jeszcze lepiej smakuje. Występ wszystkich chłopaków był niesamowity więc to był wielki dzień.
– To jest nie do opisania. Chelsea to mój klub od dzieciństwa, kocham go. Trafiłem tu, gdy byłem małym chłopcem. Tak więc strzelenie bramki na Stamford Bridge było wspaniałe. Kibice byli fantastyczni. Dziękuję im, sztabowi i wszystkim zawodnikom za wsparcie. Mam nadzieję, że jest to pierwsza z wielu bramek. To był wielki dzień.
– Każdy zawodnik musi odbyć swoją własną podróż. Mogę spojrzeć na nią i pomyśleć: "Wow, naprawdę gram dla wielkiego klubu ze wspaniałymi ludźmi wokół siebie, niesamowitymi piłkarzami." W drużynie panuje znakomita atmosfera i każdego dnia jestem wdzięczny za to, że mogę grać w tym klubie. Mam nadzieję, że będę w stanie strzelić mnóstwo bramek dla kibiców i kolegów z drużyny.
– Graham Potter przyszedł do nas. Wciąż jest nowy, rozmawia ze wszystkimi. Wydaje się być bardzo fajnym facetem, łatwo się z nim rozmawia i dogaduje się. Zawsze motywuje i podchodzi do piłkarzy.
– Nawet kiedy wchodzisz na boisko z ławki, nie zawsze masz okazję na strzelenie bramki. Ale kiedy ciężko pracujesz, naciskasz i pomagasz drużynie w jak największym stopniu, nie pozostaje to niezauważone. Zdumiewające jest to, że menedżer ufa mi i ufa, że jeśli wejdę na boisko, będę w stanie wpłynąć na grę. Staram się pomagać drużynie tak bardzo, jak to tylko możliwe.
– Kiedy grasz dla tak dużego klubu, rywalizujesz w wielu rozgrywkach. Grasz w Lidze Mistrzów, FA Cup, Carabao Cup i Premier League więc masz wystarczająco wiele szans, by wejść i wpłynąć na mecz. Kiedy dobrze ciężko trenujesz, wchodzisz z ławki i dobrze sobie radzisz, pojawia się więcej możliwości. Musisz tylko uzbroić się w cierpliwość, a kiedy nadarzy się okazja, zrobić wszystko, by ją wykorzystać i pomóc zespołowi – dodał Albańczyk.
- Źródło: Chelsea FC
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.