Po meczu z Leicester, Anglik wypowiedział się o przebiegu spotkania i o tym, jak smakuje zwycięstwo pomimo gry w osłabieniu przez większość czasu.

Pomocnik Chelsea wciąż odgrywa ważną rolę w drużynie Thomasa Tuchela. Wczoraj pokazał zarówno walory ofensywne, jak i defensywne i pomógł w zwycięstwie przeciwko Leicester.

26-latek trzeci raz rozpoczął mecz w pierwszym składzie. Podobnie jak w poprzednim meczu domowym przeciwko Tottenhamowi, Loftus-Cheek był ważnym ogniwem po prawej stronie boiska, gdzie grał jako wahadłowy.

The Blues mieli w ostatnim spotkaniu utrudnione zadanie, ponieważ przez większość czasu grali wybrakowani. Po czerwonej kartce Conora Gallaghera w pierwszej połowie spotkania, zawodnicy Chelsea musieli wykazać się wielkim duchem walki i zaangażowaniem, by wyjść na prowadzenie i ostatecznie je utrzymać.

Sam Ruben musiał wykazać się nie lada dyscypliną w formacji defensywnej. Na szczęście zbiorowy wysiłek drużyny pomógł mu w tym zadaniu i Anglik mógł po meczu odetchnąć z ulgą.

—  Dominowaliśmy przez pierwsze 20 minut, ale później Conor został odesłany i od tego momentu mecz zrobił się bardzo ciężki. Po pierwszej połowie powiedzieliśmy sobie w szatni, że nadal możemy wygrać ten mecz i ostatecznie to zrobiliśmy. Mamy w sobie dużo jakości, na ławce siedzi wielu graczy gotowych do wejścia. Nie chcieliśmy używać po meczu tej czerwonej kartki jako wymówki od remisu lub porażki.

— Musieliśmy zaakceptować, że nie będziemy mieć większego posiadania piłki. Skupiliśmy się na kreowaniu szans poprzez szybkie kontry. Nie mogliśmy zbytnio szaleć w pressingu, mając na boisku tylko dziesięciu zawodników. Musieliśmy pozostać zwarci, blokować dośrodkowania i pozwolić Leicester pograć trochę wokół nas. To było ciężkie. Mieli kilka swoich szans, ale to normalne, kiedy gramy osłabieni przeciwko naprawdę dobrym, ofensywnym zawodnikom.

— Daliśmy radę. Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy, każdy zostawił na boisku całego siebie. Wszyscy rozmawialiśmy na murawie, nawet pomimo głośnego dopingu. Fani dali nam dużo energii i pozwolili utrzymać rezultat do samego końca, za co bardzo im dziękujemy.

— To świetne uczucie wygrać, grając większość czasu w dziesięciu. Szatnia jest bardzo szczęśliwa. Musieliśmy zareagować po porażce z Leeds i dokładnie to zrobiliśmy.

Tym, który zrobił różnicę w meczu z Leicester, był Raheem Sterling, który zdobył dla Chelsea debiutanckiego gola, a później dołożył drugie, decydujące dla spotkania trafienie. Loftus-Cheek zdecydowanie docenił swojego kolegę z ofensywy.

— Raheem to typ zawodnika, który zawsze będzie strzelał gole. Mam nadzieję, że jak już strzelił pierwszą, to worek z bramkami dopiero się otworzył. Jestem pewien, że w następnych meczach również będzie dokładał swoje trafienia. Bardzo się cieszę, że udało mu się to już teraz. Był fantastyczny, a będzie jeszcze lepszy.

Ruben zauważył również wkład w zwycięstwo krytykowanego po meczu z Leeds Edouarda Mendy’ego. Tym razem Senegalczyk zaliczył kilka ważnych interwencji i pomógł The Blues zdobyć trzy punkty.

— Zagrał doskonale. Jedna pomyłka nic nie oznacza, jak widać, jest znowu gotowy grać na najwyższym poziomie. To charakteryzuje zawodników z topu. Mendy jest wspaniałym liderem na murawie, zawsze słyszymy jego głos na murawie, co bardzo pomaga. Oczywiście jest też fantastycznym bramkarzem, który dużo daje drużynie.

Źródło: chelseafc.com