Każdą z czterech pierwszych kolejek nowego sezonu Premier League poprzedzał i jeszcze poprzedzi pełny tydzień treningów i przygotowań. To luksus, którego do tej pory Thomas Tuchel na Stamford Bridge zbyt często nie uświadczał. Jest to oczywiście kwestia napiętego terminarza i bardzo wielu spotkań, które drużyna niemieckiego szkoleniowca rozgrywała.

W poprzedniej kampanii w okresie pomiędzy sierpniem a majem, The Blues uczestniczyli w aż 63 spotkaniach, między innymi z powodu osiągnięcia finałów w turniejach krajowych, Superpucharze Europy i Klubowych Mistrzostwach Świata.
W obecnym sezonie, do piątej kolejki nie będzie meczów w środku tygodnia. Wtedy rusza faza grupowa Ligi Mistrzów, która w całości zostanie rozegrana jeszcze przed rozpoczęciem Mistrzostw Świata w Katarze. Wraz ze startem Champions League, kończą się komfortowe przygotowania do meczów, ponieważ nie będzie tygodnia bez meczu w środku tygodnia.

– Wdrażamy nowe ćwiczenia, ponieważ mamy teraz więcej niż trzy czy cztery dni na przygotowania, co jest dla nas dość nietypowe. Drużyna bardzo dobrze na niego reaguje, a ja jestem z tego powodu bardzo wdzięczny. To czysta przyjemność. Z ekscytacją wyczekujemy na kolejne spotkania, ale też chcemy jak najlepiej wykorzystać okazje do rozbudowanych treningów. Musimy wyciągnąć z nich ile się da - powiedział trener The Blues.

Dokładnie tego dokonał zespół przed kolejką numer dwa i meczem z Tottenhamem. Chelsea zaliczyła doskonały występ, pomimo straconych punktów i udowodniła niedowiarkom, że ma drużyna ma bardzo duże możliwości. Tuchel był pod wrażeniem tego, co zobaczył i chciałby nie schodzić poniżej ostatnio zaprezentowanego przez zawodników poziomu.

– Nie jest łatwo mieć jasny pogląd na sytuację ze względu na te ostatnie kilka miesięcy. Taki występ był jednak wiadomością dla mnie od całej grupy. Chłopacy wywarli na mnie spore wrażenie, co tak samo potwierdzają zebrane przez nas dane odnośnie meczu. Ważne było zobaczyć, że jesteśmy w stanie zagrać na tak wysokim poziomie na tak wczesnym etapie sezonu. Ustawiliśmy poprzeczkę naprawdę wysoko.

– Jedną rzeczą jest pojedynczy taki występ w pełnym emocji derbowym spotkaniu, a drugą powtórzenie tego w następnych starciach. To kolejne kroki, które chcemy wykonać. Wszyscy bez wyjątku, grający więcej i mniej będą musieli wejść na taki poziom i go utrzymać. Zobaczymy, gdzie będziemy jutro. To jeszcze nie koniec, wręcz dopiero początek. To był tylko jeden występ, ale naprawdę dobrze było to zobaczyć. Bardzo nas to zbudowało - zakończył niemiecki generał drużyny ze stolicy Anglii.

Author: klubson

Mateusz Kluba

 

Kibic Chelsea od 2012 roku. Jako dziecko skakałem przed TV, gdy Fernando Torres wprowadzał The Blues do finału Ligi Mistrzów w 2012 roku.

W ChelseaPoland.com od listopada 2021 r. a od września 2024 r. redaktor naczelny.

Poza piłką nożną - żużel oraz lekka atletyka, w której jestem sędzią.

Źródło: Chelsea FC