Mason Mount podzielił się z mediami klubowymi swoimi odczuciami przed niedzielnym meczem z Leeds.

W ostatnim sezonie Mount strzelał w obu ligowych spotkaniach z Pawiami. Pomimo, że stadion Leeds nie jest najprzyjemniejszyn terenem do gry, Mason czuje się na nim dobrze. Strzelał już tam gole przecież jeszcze w barwach Derby County, w play-offach Championship.

— Uwielbiam grać na Elland Road. Stadion ten potrafi być bardzo nieprzyjemny do gry, ale wtedy staram się rozkoszować tymi chwilami. Mam dużo dobrych wspomnień z nim związanych i mam nadzieję, że kolejne stworzę w następnym meczu.

Wypowiadając się o pierwszych dwóch meczach sezonu, pomocnik zauważa, że powinniśmy z nich wywieźć 6 punktów, a nie tylko 4.

— Wywalczyliśmy zwycięstwo w trudnym spotkaniu z Evertonem, ale w tym meczu tak naprawdę wszystko się mogło zdarzyć. Mecz z Tottenhamem powinniśmy wygrać. Jeśli spojrzysz na to z dzisiejszej perspektywy, widzisz że byliśmy lepsi. Wydarzyło się dużo rzeczy, kilka kontrowersji i finalnie skończyło się 2-2. Myślę, że możemy być dumni z naszego początku. W defensywnie byliśmy solidni, a w ataku kreowaliśmy sobie okazje, kontrolowaliśmy przebieg obu spotkań.

Wychowanek Cobham wypowiedział się również o nowych zawodnikach - Cucurelli, Koulibalym i Sterlingu. Skomentował ich wkład w bramki Chelsea w ostatnim spotkaniu.

— Mieli duży wpływ na przebieg spotkania, weszli w nie bardzo bardzo odważnie. Tak samo jak do naszej grupy, zaklimatyzowali się tu od razu. To topowi zawodnicy, są zdolni do robienia wielkich rzeczy, dla klubu i dla drużyny.

Chelsea zmierzy się z Leeds na wyjeździe już jutro o godz. 15:00 czasu polskiego.

Źródło: chelseafc.com