Fot. Getty Images

Andrea Radrizzani: Wszystko było ustalone, dałem swoje słowo

Autor: Mateusz Kluba Dodano: 05.08.2022 11:10 / Ostatnia aktualizacja: 05.08.2022 11:10

Chelsea długo zabiegała o transfer Raphinhi na Stamford Bridge. Włodare Leeds zaakceptowali już nawet ofertę, ale proces sprzedaży został wstrzymany, a do gry wkroczyła Barcelona. Sam zawodnik preferował ten kierunek, więc sytuacja nagle zmieniła się o 180 stopni i Brazylijczyk wylądował na Camp Nou. Sagę transferową skomentował właściciel Leeds United - Andrea Radrizzani.


Cała transakcja była dość absurdalnym procesem, który za wszelką cenę miał utrzymać w grze Dumę Katalonii. Na początku Pawie zaakceptowały propozycję The Blues i to właśnie ku niej skłaniał się właściciel klubu z Elland Road. Po pojawieniu się oferty z Hiszpanii, Raphinha zaczął naciskać, aby najpierw poczekać, by potem wybrać warunki proponowane przez Blaugranę. Leeds zostało zmuszone do przeciągających się negocjacji z katalońskim klubem.


– Dla mnie wszystko było jasne i załatwione. Dałem słowo i bardzo chciałem go dotrzymać. Wstyd było mi wracać do Todda Boehly’ego z informacją, że zmieniliśmy swoje stanowisko. Zawarliśmy umowę, ponieważ zawodnik chciał odejść i był gotów wysłuchać ofert z Premier League. Chelsea była jednym z jego faworytów.


– Niestety, zadziałały w tej sytuacji, powiedzmy, „wpływy z Barcelony”, które przekonały Raphinhę do czekania z podpisaniem umowy, aż oni znajdą rozwiązanie swoich problemów. To ponownie pokazuje, jak dużą władzę w całym tym systemie mają piłkarze oraz ich agenci. Według mnie jest ona zbyt duża. Wkładamy bardzo dużo wysiłku w budowę klubu, inwestujemy setki milionów, a na koniec okazuje się, że wszystko leży w rękach piłkarzy i ich przedstawicieli.


Jedną z bolączek Leeds jest kwestia zdolności finansowych Barcelony. W Anglii nie są pewni czy hiszpański klub będzie w stanie zapłacić ustaloną kwotę, dlatego też umowa zawiera zapis o karze za opóźnienia w płatności.


– Brak przelewu na czas byłby po prostu śmieszny. Nawet sobie tego nie wyobrażam. Kupno piłkarza, podpisanie umowy, rejestracja i gra zawodnika przy braku płatności za transfer byłyby moim zdaniem skandalem na skalę światową - zakończył Andrea Radrizzani.

Źródło: The Athletic

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close