Wczoraj Manchester City poinformował, że osiągnął porozumienie z Borussią Dortmund ws. transferu Erlinga Hålanda. Obecnie trwają negocjacje z zawodnikiem ws. warunków kontraktu, ale wiele wskazuje na to, że osiągnięcie porozumienia jest tylko kwestią czasu. Młody napastnikiem interesowała się także Chelsea.

Źródła ESPN informują, że Chelsea zaczyna być sfrustrowana brakiem możliwości dokonywania transferów, co wynika z nałożonych na nią sankcji. The Blues zostali poniekąd wyłączeni z wyścigu o Erlinga Hålanda. Londyńczycy spoglądali w kierunku 21-latka już w ubiegłym roku, zanim sprowadzili Romelu Lukaku za 115 milionów euro. Belg nie odnalazł się jednak na Stamford Bridge, jego skuteczność pozostawia wiele do życzenia i być może już w tym roku Lukaku pożegna się z Chelsea, a jego miejsce zajmie inny napastnik. Jednym z potencjalnych nabytków drużyny z zachodniego Londynu był Erling Håland.

Nie wiadomo jednak, czy Chelsea byłaby skłonna za wszelką cenę walczyć się do walki o transfer Norwega. ESPN twierdzi, że skauci londyńskiego klubu odradzali osobom decyzyjnym ten transfer, gdyż ich zdaniem Håland miałby problemy z odnalezieniem się w Premier League. W Anglii napastnicy mają zdecydowanie mniej miejsca niż w Bundeslidze i muszą wykazać się większym sprytem, by prezentować wysoką skuteczność. Skauci The Blues wątpili, czy napastnik Borussii Dortmund byłby w stanie dostosować się do tych warunków.

ESPN informuje także, że Manchester City w zasadzie nie miał równorzędnych rywali w walce o Erlinga Hålanda. Barcelona zrezygnowała z niego, gdyż jej skauci uznali, że osobowość i charakter 21-latka nie pasują do klubu z Camp Nou. Z kolei Real Madryt obawiał się, że Håland często będzie kontuzjowany. W tym sezonie często miał problemy mięśniowe i z tego powodu opuścił aż 17 meczów.

Źródło: ESPN FC