Istnieje "realne zagrożenie", że środowe spotkanie rewanżowe między Lille OSC a Chelsea FC może zostać odwołane. Taki wniosek wysnuła francuska gazeta "L'Equipe" po tym, jak oficjalnie Unia Europejska objęła sankcjami Romana Abramowicza.

Jak wiadomo, w Wielkiej Brytanii The Blues mogą w dalszym ciągu rywalizować w krajowych rozgrywkach na mocy specjalnej licencji utworzonej przez tamtejszy rząd. 10 marca - notabene w 117. rocznicę powstania klubu - rosyjski miliarder znalazł się na czarnej liście Zjednoczonego Królestwa ze względu na powiązania jego osoby z Władimirem Putinem, który zadecydował o rozpoczęciu wojennej inwazji na Ukrainę.

Podczas gdy Abramowicz został już praktycznie "wykurzony" z dalszego funkcjonowania jako dyrektor Chelsea FC, pojawiły się pogłoski, że klub ze Stamford Bridge potrzebuje mieć w zanadrzu kolejną licencję zezwalającą na uczestnictwo w rozgrywkach europejskich - w tym przypadku na terenie Francji.

"L'Equipe" wskazuje, że taka dokumentacja jest "niezbędna" mistrzom Starego Kontynentu, którzy de facto nadal formalnie mają Abramowicza za swojego zwierzchnika. W tej samej gazecie czytamy jednak, iż taka decyzja musiałaby zostać wydana przez władze rządowe wbrew sportowej zasadzie fair play.

Różne zainteresowane strony będące blisko Chelsea, UEFA oraz Rady Unii Europejskiej zostały poinformowane o potencjalnym ryzyku i konsekwencjach wynikających z decyzji o nałożeniu sankcji. W obecnym brzmieniu UEFA jest pewna, że rewanżowy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów Lille vs. Chelsea odbędzie się zgodnie z planem, a angielski klub musi zminimalizować przeszkody związane z podróżą do miejsca, w którym pojedynek zostanie rozegrany. Rząd w Wielkiej Brytanii nałożył na Chelsea ograniczony budżet na organizację delegacji wyjazdowej do 20 tysięcy funtów.

Źródło: "L'Equipe" za "Daily Mail"