Drogba: Ten gol może okazać się punktem zwrotnym dla Lukaku
Dodano: 13.02.2022 11:42 / Ostatnia aktualizacja: 13.02.2022 11:42Z pewnością jest jedna rzecz, która łączy Didiera Drogbę oraz Romelu Lukaku - obaj grając w Chelsea strzelili gola głową w rozgrywkach, których nigdy wcześniej Chelsea nie udało się wygrać.
Każdy wieloletni fan The Blues nie ma prawa zapomnieć, jak popularny "Tito" wyskoczył do dośrodkowania Juana Maty wyrównując stan rywalizacji w Monachium na kilka minut przed finałową dogrywką. W końcu to także sam bohater regulaminowego czasu gry sprzed blisko dziesięciu lat przypieczętował trofeum UEFA Champions League w konkursie "jedenastek".
Dekadę później na Mohammed Bin Zayed Stadium w Abu Zabi, Lukaku w podobnym stylu wykończył akcję we wczorajszym meczu z Palmeiras po wrzutce od Calluma Hudsona-Odoia. Wszakże różnica polegała na tym, że po zejściu Romelu z placu gry w drugiej połowie pojedynku, wynik ustalił Kai Havertz. Co ciekawe, także z "wapna", tyle że na parę minut przed konkursem rzutów karnych.
– Uwielbiam tego gola – emfatycznie oznajmił Drogba na temat trafienia Lukaku. – Romelu otworzył wynik spotkania i wykorzystał swoją szansę na objęcie prowadzenia przez zespół, wnosząc tym samym więcej pewności siebie, bo naprawdę nie grało się łatwo z takim przeciwnikiem.
W emocjonalnym początku wypowiedzi Iworyjczyka dało się odnaleźć kawałek historii z jego piłkarskiej przeszłości.
Poza tymi wydarzeniami, obu panów łączy dodatkowa więź. Sam Lukaku, który także zanotował trafienie w półfinałowym meczu KMŚ, zawsze za autorytet obierał sobie sylwetkę Didiera, kiedy dopiero przygotowywał się do gry na profesjonalnym pułapie. Przypuszcza się również, że Drogba miał swój udział przy przekonywaniu swojego znacznie młodszego kolegi do powrotu na Stamford Bridge. Klub musiał latem ustanowić nowy rekord transferowy i zapłacić Interowi Mediolan 97,5 miliona funtów za transfer.
Romelu Lukaku mocno przyczynił się do wywalczenia tytułu dla najlepszego klubu na świecie – fot. Getty Images
Jak na razie, fani CFC nie mają dobrych skojarzeń z "Big Romem". Najpierw napastnik nie odnalazł się w drużynie w pierwszym okresie pobytu w zachodnim Londynie (lata 2011-2014), a aktualnie, co poniektórzy, zdrapują strupy spowodowane zeszłorocznym wywiadem dla Sky Sport Italia, w którym to zawodnik z niesmakiem wypowiadał się na temat swojej sytuacji w zespole. Od tamtego feralnego "incydentu", Romelu nie grzeszył skutecznością.
Ludzie zapominają jednak, że Drogba także przechodził przez wiele trudności, kiedy zaczynał swoją przygodę w Chelsea. Do stolicy Anglii trafił z Olympique Marsylia za 24 miliony funtów, a to całkiem spora kwota jak na pierwszą dekadę XXI wieku. Bywało nawet tak, że 43-latek wielokrotnie wyrażał aprobatę dla opuszczenia klubu, podczas gdy kibice byli sceptycznie nastawieni do jego osoby na boisku. Finał był jednak taki, że Didiera został mianowany legendą.
– Teraz jestem nawet bardziej szczęśliwy, ponieważ wiem, jak wyglądały jego ostatnie tygodnie – kontynuował Didier w sprawie Romelu. – Reaguje bardzo dobrze, a najlepszą odpowiedzią na ostatnie niepowodzenia są bramki i trofea. W taki właśnie sposób dał znać o sobie.
– Jego bilans strzelonych goli jest niewiarygodny. Czy teraz zacznie bardziej wierzyć w siebie? Z pewnością uważam, że ten gol bardzo mu w tym pomoże. Czy to dla niego punkt zwrotny w Chelsea? Mam taką nadzieję. Wszyscy mamy taką nadzieję, bo to bardzo istotne dla klubu.
– Myślę, że takiego typu napastnika Chelsea poszukiwała. Stanowi bardzo dobry dodatek dla Timo [Wernera], który lubi mieć dużo przestrzeni. Teraz mamy Romelu, który także jest ważnym zawodnikiem. Tego potrzebuje ten zespół. Trener wie, jak chce grać, więc sam też wie, dlaczego chciał mieć Romelu u siebie. Trener wie to lepiej niż ja – dodał żartobliwie "Tito".
Być może wielu nie zgodzi się z ostatnią częścią wypowiedzi Drogby, bo za tak wielką wyłożoną sumę pieniędzy, oczekiwania co do Romelu są znacznie wyższe. Czy zatem były reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej udziela jakichś rad belgijskiemu napastnikowi?
– Czasami kontaktujemy się ze sobą. Nie rozmawiamy ze sobą na co dzień, ale on sam wie, co ma robić. Ostatecznie zdecydował się na powrót do Chelsea, nakładając na siebie tym samym pewną presję. Potrafi jednak odnajdować się w takiej sytuacji i dotrzymywać kroku.
– Nie muszę mu mówić o tym, jak sobie radzić z problemami. Sam to widzi. Trzeba być cierpliwym. Jako piłkarz wielkiego kalibru, trzeba akceptować wszelką krytykę. W takich chwilach trzeba wrócić do domu, zastanowić się nad tym w jaki sposób można poprawić swoją grę lub dać drużynie coś więcej. Właśnie tak postępuje Romelu.
– Sam także postępowałem w ten sposób będąc piłkarzem. Nie chcę zbytnio porównywać mnie z Romelu, ponieważ to świetny zawodnik, wiedzący czego chce i co musi robić, aby wygrywać takie mecze jak ostatni. Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu – podsumował.
- Źródło: "The Athletic"
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.