Fot. Getty Images

Pulisic: Nie nasyciłem się jednym pucharem Ligi Mistrzów

Autor: Piotr Różalski Dodano: 31.01.2022 09:39 / Ostatnia aktualizacja: 31.01.2022 09:39

Jeśli ktoś powiedziałby nam w połowie zeszłego sezonu, że możemy wygrać Ligę Mistrzów, nikt by w to nie uwierzył - tak na wstępie Christian Pulisic wspomina odniesiony sukces sprzed kilku miesięcy, kiedy to Chelsea okazała się lepsza od Manchesteru City w finale w Porto.

 

Dla reprezentanta USA jak i reszty ekipy, zeszłoroczna kampania przybrała dramatyczny i niespodziewany obrót spraw. Po zwolnieniu Franka Lamparda, na pokład zespołu wkroczył Thomas Tuchel. Niemiec poprowadził londyńczyków do końcowego triumfu na europejskiej ścieżce, choć jeszcze przed tamtejszą fazą pucharową tylko najwierniejsi fani abstrakcyjnie typowali swoich ulubieńców do osiągnięcia największego szczytu wśród wszystkich rozgrywek.

 

Droga do majowego finału była dosyć trudna, dzięki czemu w pamięci kibiców CFC zapisało się wiele fantastycznych momentów. Jeżeli powspominamy o Pulisicu, to ten został mianowany na najlepszego zawodnika meczu w rewanżowym spotkaniu ćwierćfinałowym z FC Porto, by w półfinałowym dwumeczu z Realem Madryt najpierw strzelić i w rewanżu asystować przy golu Masona Mounta.

 

– To było niesamowite przeżycie. Świętowanie triumfu z kolegami z zespołu było czymś wyjątkowym. Cała ta noc była niezwykła. Z drugiej strony, w ciężkich czasach pandemii COVID nie mogliśmy zbytnio celebrować triumfu wspólnie z naszymi kibicami – rozpamiętuje skrzydłowy, obecnie przebywający na zgrupowaniu z drużyną narodową.

 

– Wtedy, świeżo po triumfie, poleciałem do USA, gdyż miałem przed sobą kolejny turniej, który chciałem wygrać [puchar Ligi Narodów CONCACAF - red. przyp.]. Z pewnością to uczucie pierwszego razu było ze mną obecne, jednak pokrótce zaczęły trafiać do mnie myśli: "co dalej?". Nie doznałem poczucia zaspokojenia potrzeb, pomimo wygranej w Champions League, choć to przecież ogromne osiągnięcie.

 

Za chwilę luty - miesiąc, w którym do życia wraca Liga Mistrzów. Za trzy tygodnie obrońcy tytułu rozegrają pierwszy mecz z Lille. W porównaniu do poprzedniego sezonu, drużynę Tuchela wymienia się znacznie częściej jako kandydata do zwycięstwa w elitarnych rozgrywkach.

 

– Tamta podróż była wyjątkowa i dawała powód do dumy, jednak teraz chcemy wygrać ten puchar ponownie. Chcemy znowu to poczuć, nadal czujemy głód sukcesu. Uważam, że możemy być szczęśliwi z tego, gdzie się obecnie znajdujemy. Chcemy po prostu grać i wygrywać, o to chodzi w tym klubie. Triumf w Lidze Mistrzów w zupełności to pokazał – podsumował 23-latek.

Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Trunek
komentarzy: 573
31.01.2022 19:41

Dużo gada a nic nie gra... Nie wiem co on u NIEBIESKICH robi

chelsefan
komentarzy: 2536
31.01.2022 15:05

U mnie nie istniejesz cieniasie .

Chelsea til i die.
komentarzy: 22
31.01.2022 15:04

Fajnie, że byleś MVP tamtych meczów. Właśnie jest Luty a ty dalej od tamtych meczów nie pokazałeś nic i jeszcze narzekasz na swoją pozycje w drużynie. Nie wygramy teraz LM przez gwiazdeczki którym te trofeum pozjadało zapał do gry.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close