Reece James show na St. James' Park, czyli wnioski po meczu Newcastle 0:3 Chelsea

Autor: Bartek Kijko Dodano: 31.10.2021 09:05 / Ostatnia aktualizacja: 31.10.2021 09:06

The Blues pewnie pokonali popularne "Sroki", choć długo im zajęło skruszenie szczelnej defensywy gospodarzy. Reece James napoczął rywala w 65. minucie meczu i od tego momentu goście weszli na jeszcze wyższe obroty, chcąc podwyższyć prowadzenie. Ostatecznie The Blues pokonali rywali 3:0 i umocnili się na prowadzeniu w tabeli Premier League, po stracie punktów Liverpoolu i Manchesteru City.

 

 

Pewna defensywa

 

Obrońcy Chelsea stanowili w tym meczu ścianę nie do przejścia. Thomas Tuchel wreszcie mógł sobie pozwolić na wystawienie mocnej defensywy, gdzie blok obronny składał się z trójki Silva-Rudiger-Christensen. Newcastle rzadko dochodziło do swoich okazji, a gdy już tak się działo, to akcje były duszone w zarodku. Nasz blok defensywny emanował pewnością siebie i dawał do zrozumienia, że tego popołudnia wszystkie bramy są dobrze zaryglowane.

 

Thomas Tuchel tak bardzo poprawił grę obronną i zachowania poszczególnych zawodników, że momentami dalej ciężko w to uwierzyć. Antonio Rudiger, pomimo bardzo dobrych występów, słynął ze swojej "elektryczności" i co jakiś czas popełniał błędy. Obecnie jest to jeden z najbardziej pożądanych obrońców na świecie, stąd też tyle się mówi o ciągle przedłużających się negocjacjach w sprawie jego kontraktu. Andreas Christensen w końcu nabrał pewności siebie i prezentuje stałą, wysoką formę. Thiago Silva to światowej klasy obrońca, który mimo sędziwego jak na piłkarza wieku, ciągle jest głodny gry i kolejnych trofeów. Brazylijczyk z pewnością przekazuje swoim kolegom z zespołu ogrom wskazówek i doświadczeń, których nabył podczas swojej bogatej w trofea kariery. The Blues wykręcają wyniki defensywne jak za najlepszych czasów podczas panowania Jose Mourinho, będąc jednocześnie drużyną kontrolującą i dominującą w ofensywie. Każdy zespół musi mieć solidny kręgosłup, a takim z pewnością jest obecnie ta formacja.

 

 

Ofensywne paradoksy

 

Po ostatnim meczu ligowym pisałem o tym, że niemal połowę bramek dla Chelsea w tym sezonie Premier League, zdobyli obrońcy. Jest to już nieaktualne po wczorajszym wyczynie Reece'a Jamesa, który tylko podwyższył dorobek bramkowy defensorów, który stanowi równo połowę goli. Jest to wręcz niesamowita statystyka, która może zarówno cieszyć, jak i martwić. Z jednej strony dobrze mieć pewność, że co jakiś czas któryś z nich zdobędzie ważną bramkę, jednak jednocześnie ciągle martwi ofensywna niemoc. Thomas Tuchel niesamowicie poprawił grę Chelsea, jednak ciągle są pewne pola do poprawy. Takim z pewnością jest gra z przodu.

 

We wczorajszym spotkaniu dobrze wyglądał Kai Havertz, który wywalczył rzut karny, jednak ciągle brakuje mu większej pewności siebie, która pozwoliłaby na seryjne zdobywanie bramek. W ostatnich meczach, pod nieobecność Romelu Lukaku i Timo Wernera, Havertz występuje na pozycji "dziewiątki", więc automatycznie powinno się oczekiwać od niego większej ilości goli. Dorobek Niemca to jedna bramka w dziewięciu ligowych występach. Ciężko póki co ogłosić go udanym transferem, jednak Tuchel udowodnił już, jak bardzo potrafi wyciągnąć z poszczególnego zawodnika jego najlepszą wersję. To póki co znakomicie udaje się w przypadku obrońców, jednak dużo gorzej wygląda w przypadku niemal każdego gracza występującego z przodu.

 

W tym meczu swoją szansę od pierwszych minut dostał Hakim Ziyech, który kilka dni temu wyszedł w podstawowym składzie w starciu ze "Świętymi", jednak teraz znów zagrał od początku z powodu absencji Masona Mounta. Ciężko jednak powiedzieć, że Marokańczyk zaliczył genialny występ, mając naprzeciw siebie przedostatnią drużynę ligi. Wydawać by się mogło, że jest to idealny moment na przełamanie, jednak skrzydłowy jest cieniem samego siebie z czasów gry w Ajaksie Amsterdam. Hakim był jednym z aktywniejszych zawodników w pierwszej połowie, w której nasza ofensywa nie funkcjonowała należycie, jednak kolejny już raz irytował swoją niedokładnością i stratami piłek. Kibice Chelsea z pewnością zapamiętają sytuację, gdzie mając naprzeciw siebie pustą bramkę, przestrzelił z kilku metrów, kompletnie źle ustawiając się do strzału. Marokańczyk raz był bliski gola, gdy po rykoszecie od obrońcy, piłka zatrzymała się na słupku bramki strzeżonej przez Darlowa. To jednak wszystko, co pokazał Hakim, który ciągle nie daje trenerowi argumentów, by ten stawiał na niego.

 

Włodarze Chelsea będą musieli się zastanowić nad uzupełnieniem składu już w zimowym okienku transferowym, a jednym z zawodników żegnających się z Chelsea będzie zapewne Ziyech lub wiecznie kontuzjowany Pulisic. The Blues wypłacają obu graczom wysokie tygodniówki, które są niewspółmierne do ich wkładu w grę drużyny.

 

 

Rywale grają dla Chelsea

 

To było świetne popołudnie nie tylko ze względu na pewną wygraną z Newcastle, ale również dzięki stracie punktów przez obu najgroźniejszych rywali. Niespodziewanie Manchester City musiał uznać wyższość przed Crystal Palace, grając na własnym stadionie. Co ciekawe, w obie bramki gości zamieszany był wypożyczony z Chelsea wychowanek Conor Gallagher, który zdobył gola i zaliczył asystę. Drugi wynik wydawał się jeszcze bardziej zaskakujący, gdyż rozpędzony Liverpool prowadził już 2:0, jednak stracił dwie bramki, a co za tym idzie, również dwa punkty. Co prawda pewnie wygrał Manchester United, jednak popularne "Czerwone diabły" po ostatnich ligowych wyczynach nieco odsunęły się od czoła tabeli. Nie można ich jednak lekceważyć, gdyż dysponują jednym z najlepszych, jak nie najlepszym potencjałem kadrowym, który będzie miał spore znaczenie w późniejszych fazach sezonu. 

 

Na tę chwilę sytuacja wygląda jednak tak, że to The Blues znajdują się na samym szczycie tabeli Premier League, co głównie zawdzięczają doskonałej grze obronnej, jak i bramkom defensorów. Taki stan rzeczy oczywiście nie będzie trwał wiecznie i nasza ofensywa będzie musiała wziąć większą odpowiedzialność na swoje barki. Thomas Tuchel wykonuje doskonałą pracę z obrońcami, teraz pora jednak znaleźć przyczyny słabszej dyspozycji większości graczy z przednich formacji. Gdy Romelu Lukaku i Timo Werner wrócą do gry, będą musieli wziąć większą odpowiedzialność za zdobywanie bramek. Szczęście w nieszczęściu, że ich kontuzje przytrafiły się w momencie, gdy The Blues mają nieco łatwiejszy terminarz. 

 

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Bryan
komentarzy: 986
31.10.2021 10:09

Nie zgodzę się jedynie z tym, że Man United mają najlepszy potencjał kadrowy.

kijozz
komentarzy: 197
01.11.2021 17:32

Stąd właśnie zdanie "dysponują jednym z najlepszych, jak nie najlepszym potencjałem kadrowym", które daje pole do dyskusji :) Patrząc pozycja po pozycji, zwłaszcza w formacjach ofenzywnych, z pewnością są w czubie tabeli. Inna sprawa to potencjał zawodników, a inna to umiejętne wykorzystywanie tego potencjału (patrz. formacja obronna Chelsea po przyjściu Tuchela).

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close