Na Estadio Ramón Sánchez-Pizjuán w Sewilli Chelsea pokonała w pierwszym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów FC Porto 2:0. Poniżej prezentujemy oceny naszej redakcji za to spotkanie. Skala ocen to od 1 do 10, a ocena wyjściowa (neutralna) to 5.

Édouard Mendy – 8

To on utrzymał Chelsea w meczu i czyste konto to tym razem w największej mierze jego zasługa, a nie stoperów. Zaliczył pięć udanych interwencji, w tym wygrał pojedynek sam na sam z Moussą Maregą.

César Azpilicueta – 6

Potrafił poświęcić się dla drużyny, trzykrotnie blokując strzały zawodników Porto. Dorzucił do tego dwa udane ataki na piłkę. Był też najodważniejszy z trzech stoperów we wprowadzaniu piłki w fazę ofensywną.

Andreas Christensen – 6

Statystyki dobrze oddają solidność Duńczyka w defensywie. Wygrał pięć pojedynków w powietrzu (najwięcej na boisku wraz z Marko Grujiciem), a także sześć razy oddalał zagrożenie (również najwięcej na boisku).

Antonio Rudiger – 6

Również Niemiec zagrał dobre zawody, pomimo tego że miał jeden gorszy moment, gdy przegrał pojedynek biegowy z Maregą. Poza tym jednak prezentował się solidnie, pięciokrotnie oddalając zagrożenie spod bramki.

Reece James – 6

Dobrze radził sobie na skrzydle w pojedynkach z Luisem Díazem w defensywie. Był najlepszy spośród wszystkich piłkarzy Chelsea w odbiorze, zaliczając cztery udane ataki na piłkę, co więcej, jego dośrodkowania w ofensywie znów były dobre i sprawiały problemy Portugalczykom. Pomógł też we własnym polu karnym, oddalając zagrożenie pięć razy.

Jorginho – 5

Nie wyróżniał się przez dłuższe fragmenty meczu. Ma na koncie jedno kluczowe podanie, ale też jedną stratę piłki. Do statystyk dopisujemy mu asystę przy golu Mounta, ale to Anglik wykonał praktycznie całą robotę. Występ ani na plus, ani na minus.

Mateo Kovačić – 6

Nie był w stanie pokazać swoich atutów do tego samego stopnia co w poprzednich meczach, co nie zmienia faktu że udało mu się błysnąć i przeprowadzić świetną akcję, w której stworzył sytuację sam na sam Christianowi Pulisicowi.

Ben Chilwell – 6

Przez cały mecz grał na „piątkę”, bo w defensywie radził sobie raz lepiej, raz gorzej. Pomagał w polu karnym, cztery razy oddalając zagrożenie. W drugiej połowie został jednak wynagrodzony za swoją czujność, przejmując piłkę po błędzie przeciwnika, ze stoickim spokojem ogrywając bramkarza i strzelając bardzo ważnego gola na 2:0.

Mason Mount – 7

Jego błysk przełamał przeciwnika i dał Chelsea jedną z najważniejszych bramek w tym sezonie. Ogrywając obrońcę samym przyjęciem piłki pokazał technikę na najwyższym poziomie, a potem świetnie przymierzył w dolny róg bramki Marchesína. Mimo że poza tym momentem zbytnio się nie wyróżniał, okazał się kluczowy dla wyniku spotkania, które szczególnie w pierwszej połowie nie zwiastowało tak dobrego dla The Blues rozstrzygnięcia.

Kai Havertz – 3

Odizolowany od kolegów, nie wniósł kompletnie nic do gry ofensywnej ani do kreacji. Mecz do zapomnienia dla Niemca. Gra w powietrzu nie jest jego mocną stroną, co potwierdziło się w tym spotkaniu – z sześciu pojedynków główkowych wygrał dwa.

Timo Werner – 3

Można napisać o nim napisać praktycznie to samo co o Havertzu. Był odcięty od gry i przez cały swój występ zaliczył jedynie 14 kontaktów z piłką. Co gorsza, zmarnował stuprocentową sytuację, uderzając głową nad bramką Porto.

Rezerwowi:

Olivier Giroud – 5

Wszedł w trudnym dla Chelsea momencie, gdy drużyna praktycznie tylko się broniła, przez co nie miał zbytnio szans się wykazać. Pokazał się z dobrej strony przytrzymując dwukrotnie piłkę podczas gdy The Blues szukali wyjścia z kontratakiem. Tak też było gdy po jego klepce z Kovačiciem Chorwat stworzył okazję Pulisicowi.

Christian Pulisic – 6

Jego wejście przyniosło zmianę formacji na 3-5-2. Pełnił funkcję partnera Giroud w ataku. Był bliski strzelenia gola, gdy w sytuacji sam na sam z Marchesínem trafił w słupek. Odnalazł się w tym meczu lepiej niż Werner, zaliczając więcej kontaktów z piłką w 25 minut niż Niemiec w 65 minut.

N’Golo Kanté – 6

Zagrał tylko przez 10 minut, ale jego wejście pomogło The Blues odzyskać kontrolę nad środkiem pola. Porto przestało wówczas naciskać, a sam Francuz popisał się jedną efektowną indywidualną akcją, która ostatecznie jednak nie przyniosła zagrożenia.

Thiago Silva i Emerson Palmieri – bez oceny

Źródło: własne