The Blues górą w derbach! Wnioski po meczu Chelsea 3:0 West Ham

Autor: Maciej Dreśliński Dodano: 22.12.2020 01:03 / Ostatnia aktualizacja: 22.12.2020 01:03

Chelsea po dwóch ligowych porażkach z rzędu w końcu przełamała złą passę. Spotkanie na Stamford Bridge przeciwko West Hamowi musiało zakończyć się wygraną The Blues i piłkarze wykonali zadanie. Frank Lampard może być zadowolony, choć są też powody do zmartwień.

 

Kontuzja

 

Dużym minusem spotkania z Młotami jest uraz Bena Chilwella. Anglik musiał opuścić boisko po niefortunnym starciu z Jarrodem Bowenem. Kolejny boczny obrońca nie będzie do dyspozycji Franka Lamparda, bo przed meczem z West Hamem wypadł Reece James. W tej fazie sezonu kontuzje przytrafiają się niespodziewanie i ważne, by mieć dobrych zmienników. Na szczęście Cesar Azpilicueta bardzo dobrze zastąpił młodszego kolegę, a Emerson również spisał się bez zarzutu. Włoch mimo że w tym sezonie rzadko melduje się na murawie, to nie popełniał błędów i godnie zastąpił podstawowego defensora. Nie ma jeszcze dokładnych informacji ile pauzować będą boczni obrońcy, ale miejmy nadzieję, że szybko wrócą do pełni sił.

 

Szczelna defensywa

 

Chelsea znów zagrała na zero z tyłu. Bardzo cieszy fakt, że nie dopuściliśmy do utraty gola, a rywal nie stworzył zbyt wielu sytuacji. Bardzo dobrze zaprezentowali się zmiennicy po bokach oraz podstawowy duet stoperów. Thiago Silva jak zwykle rządził w defensywie, a dodatkowo dorzucił jeszcze bramkę po stałym fragmencie gry. Chelsea głównie za sprawą stoperów króluje w statystykach jeśli chodzi o bramki zdobywane po rzutach rożnych. Należy też podkreślić fakt, że West Ham jest w tym aspekcie bardzo dobrze zorganizowany i piłkarze Davida Moyesa rzadko tracą bramki po stałych fragmentach gry. Pewny był też Edouard Mendy, który musiał być czujny w powietrzu, a padający deszcz nie ułatwiał zadania Senegalczykowi. Nie straciliśmy bramki, więc defensywa zasługuje na pochwały. Centralną postacią był Thiago Silva, do czego zdążył nas już przyzwyczaić. 

 

Szybki początek i piorunująca końcówka

 

Mecz nie zaczął się najlepiej, bo z boiska szybko zejść musiał Ben Chilwell. Chwilę po tym zdarzeniu było już jednak 1:0, a konsekwencja w grze pozwoliła utrzymać ten wynik do przerwy. West Ham przez pierwsze 45 minut nie oddał celnego strzału na bramkę Mendy'ego, a Chelsea kontrolowała mecz. Druga połowa również nie zwiastowała, że piłkarze przyjezdni odrobią straty, ale jednobramkowe prowadzenie zawsze jest niebezpieczne. Długo taki wynik utrzymywał się na Stamford Bridge, ale na dziesięć minut przed końcem udało się strzelić dwie szybkie bramki. Tammy Abraham wziął sprawy w swoje ręce i dwukrotnie pokonał Łukasza Fabiańskiego. Udział przy bramce na 2:0 miał Timo Werner, jednak kolejny raz Niemiec rozczarował swoją postawą. Marnował sytuacje, popełniał błędy, jego decyzje w ofensywie były często złe. Kai Havertz dostał tylko kilka minut w których niewiele mógł zrobić, więc na przełamanie Niemców musimy jeszcze trochę poczekać. Dobrze spisała się druga linia. Mason Mount asystował przy golu Silvy i miał wkład przy trzeciej bramce. Cieszy fakt, że Pulisic odzyskuje formę po kontuzji, a Kovacić potrafi wejść na boisko i uspokoić grę. Najważniejszy natomiast jest efekt, bo jako drużyna wygraliśmy, a najistotniejsze dla losów spotkania wydarzenia miały miejsce w pierwszych i ostatnich dziesięciu minutach gry.

 

Wracamy na odpowiednie tory

 

Nie mamy już najlepszej defensywy w lidze. Dwie ligowe porażki z rzędu ostudziły nieco nasz zapał, ale po dzisiejszym meczu można powiedzieć, że znów jest optymistycznie. Rywale też się gubią, a Tottenham, który przez niektórych już prawie został okrzyknięty głównym faworytem do mistrzostwa, spadł na szóste miejsce. Chelsea z lepszym bilansem bramkowym plasuje się jedną pozycję wyżej i ścisk w czołówce robi się coraz większy. Przed nami dwa trudne mecze, wyjazd na Emirates Stadium i konfrontacja z Aston Villą u siebie. Kanonierzy mimo braku formy będą groźnym rywalem w derbowym starciu, a The Villans walczą jak równy z równym z faworytami. To nie będzie łatwa końcówka roku, ale trzeba pokazać charakter i zdobyć komplet punktów.

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Keymilowski
komentarzy: 33
22.12.2020 13:07

Choć wynik nie odzwierciedla tego co działo się na boisku, to myślę że wypada się cieszyć z takiego rozwoju sytuacji. W końcu musieliśmy przegrać, szkoda że dwa razy z rzędu, ale jeśli to ma dać nam kopa przed kolejnymi meczami to jestem za, bo i tak kiedyś by to nastąpiło. Szczerze mówiąc nie sądziłem, że wygramy z WHU, tym bardziej że w grudniu zawsze siadamy z formą. Najbliższy mecz z Arsenalem będzie ważny, choć nie tak bardzo jak ten z AV. Jeśli mielibyśmy stracić punkty w którymś z tych dwóch meczów, to biorę w ciemno remis z Arsenalem i 3 punkty z AV.

komentarzy:
22.12.2020 14:33

Na jak niskim poziomie trzeba mieć ustawioną ambicję, aby uważać remis z Arsenalem za coś akceptowalnego?! Przecież na tym poziomie strata jakichkolwiek punktów z tym zespołem to byłaby pełna kompromitacja i pośmiewisko.

komentarzy:
22.12.2020 10:57

Bardzo fajnie napisane wnioski i napawające optymizmem.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close