OCENY ZA MECZ: Burnley 2:4 Chelsea
Dodano: 26.10.2019 22:56 / Ostatnia aktualizacja: 26.10.2019 22:56Chelsea wywozi cenne trzy punkty z Turf Moor, pokonując Burnley 4:2. Bohaterem wieczoru został autor hat-tricka Christian Pulisic. Jak zawsze, analizujemy występ każdego zawodnika The Blues i przedstawiamy ustalone przez naszą redakcję oceny. Skala: 1–10, ocena neutralna, czy, jak kto woli, wyjściowa, to pięć.
Kepa Arrizabalaga – 6
Na początku meczu irytowały nieco jego niecelne długie piłki na Tammy’ego Abrahama. Później zaliczył jednak bardzo dobrą interwencję przy strzale Pietersa, który odbił się od obrońcy i miał prawo zmylić Baska. Ten popisał się jednak refleksem i zostawił prawą rękę. W drugiej połowie puścił dwa gole. Przy pierwszym można się zastanawiać, czy nie powinien być lepiej ustawiony, przy drugim był nieco pasywny, ale częściowo usprawiedliwia go rykoszet.
César Azpilicueta – 7
Nasz kapitan jest w formie, to jego kolejny bardzo dobry mecz. Przyczepić można się tylko do gola na 2:4, gdy powinien był bardziej zdecydowanie zaatakować strzelającego Dwighta McNeila. Poza tym było jednak bardzo dobrze. Zagrał w tym meczu na obu stronach obrony, gdyż po wejściu Reece’a Jamesa przeniósł się na lewą flankę. Z sześciu wejść w przeciwnika cztery były udane. Bardzo często był też przy piłce – aż siedem procent posiadania. Trzecia najwyższa na boisku liczba podań i niezły współczynnik ich celności – 82 procent.
Fikayo Tomori – 7
Obaj stoperzy byli dziś solidni i obaj zasłużyli na wysokie oceny. Wielkie brawa dla Fikayo szczególnie za kapitalny powrót i wślizg, którym w ostatniej chwili udaremnił napastnikowi Burnley strzelenie gola. Poza tym duża solidność w rozegraniu i brak winy przy straconych golach.
Kurt Zouma – 7
Francuz nie zaliczył dziś tak spektakularnego powrotu jak jego partner ze środka obrony, ale zagrał wcale nie gorzej. Wygrał aż pięć pojedynków główkowych i również dobrze rozgrywał. Również nie był zamieszany w stracone gole.
Marcos Alonso – 6
Był mało widoczny i mniej dokładny w grze piłką niż pozostali trzej obrońcy, stąd ocena o jeden stopień niższa. Pomimo tego warto wyróżnić jedno groźne dośrodkowanie i solidność w pojedynkach główkowych, czyli jeden z jego większych atutów.
Jorginho – 7
Nasz dyrygent był niemal nieomylny w rozegraniu – aż 94 procent jego zagrań znalazło adresata. Jak zwykle, bardzo dobrze radził sobie również pod presją i pokazał swoje zdolności techniczne, potrafiąc wyjść z opresji nie tylko podaniem, ale również dryblingiem. Reprezentant Włoch powoli urządza się w środku pola Chelsea niczym znany i lubiany wójt w urzędzie gminy, rozpoczynając trzecią kadencję.
Mateo Kovačić – 7
Chorwat był dziś drugim najlepiej dryblującym na boisku po Dwighcie McNeilu. Przestaje nas to dziwić, bo zrywy pomocnika The Blues z piłką, dzięki którym drużyna zdobywa teren i przewagę, to już jego znak firmowy. Na początku meczu dobrze poprowadził akcję, którą niecelnym strzałem zakończył Willian. Mały kamyczek do jego ogródka należy wrzucić za zbyt pasywną postawę przy obu straconych golach. To on powinien naciskać Rodrigueza i McNeila, a nie czekać aż zrobią to obrońcy.
Mason Mount – 6
Wychowanek Chelsea był dzisiaj nieco mniej konkretny niż koledzy na skrzydłach, ale aktywnie uczestniczył w rozegraniu i oddał trzy strzały na bramkę Burnley. Zaliczył świetną asystę przy trzecim golu Christiana Pulisica, poprawiając zepsuty wcześniej rzut rożny idealną, mocną, podkręconą wrzutką.
Willian – 8
Brazylijczyk ma umiejętność nadania kontratakowi kompletnie innej prędkości jednym dotknięciem piłki. Jego zgrania piłki są często nie tylko efektowne, ale również inteligentne. Stwarzał kolegom okazje, tak jak wtedy gdy jego przerzut znalazł Christiana Pulisica, który szukał wówczas drugiego gola. Jego przechwyt piłki zapewnił mu asystę przy drugiej z trzech bramek Amerykanina, a sam też zdążył strzelić swojego gola, świetnie znajdując lukę między nogami obrońcy i trafiając w długi róg bramki.
Christian Pulisic – 9
To był jego wieczór, to był jego tydzień. W dwa mecze Amerykanin rozwiał wszelkie wątpliwości co do swojej przydatności dla drużyny Franka Lamparda. W Amsterdamie wchodząc z ławki zapracował na pierwszy skład, a dziś wycisnął z otrzymanej szansy więcej, niż sam się mógł spodziewać. Od początku meczu wszystko czego dotknął zamieniało się w złoto. Próbował dryblować, rozgrywać, czy przerzucać. Pierwszy gol to świetna przytomność i wykorzystanie niechlujności obrońcy, a potem kapitalne wypuszczenie sobie piłki i na pewno niełatwe wykończenie pod naciskiem obrońcy. Przy drugim trafieniu miał nieco szczęścia, natomiast trzecie to już technika najwyższej światowej klasy. Dośrodkowanie Masona Mounta było dobre, ale lądowało nieco za głową Pulisica. Skrzydłowy z Pensylwanii natomiast złożył się do strzału tyłem głowy i nie dał żadnych szans Pope’owi. To było bardzo trudne technicznie wykończenie, więc trzeba je docenić. Oddał dziś łącznie pięć strzałów. Trzy wpadły do bramki, a dwa sprawiły bramkarzowi sporo problemów. Co za występ! „Dziewiątka”, a nie „dycha” tylko dlatego, że tę prestiżową ocenę rezerwujemy na mecze najwyższej rangi, z najsilniejszymi rywalami. Tak wysokiej oceny jeszcze w tym sezonie nie wystawiliśmy.
Tammy Abraham – 6
Miał pół szansy i nieznacznie chybił, szukając miejsca przy słupku bramki Nicka Pope’a. Gdy Burnley naciskało pomagał kolegom wracając się do tyłu i starając pomóc w rozegraniu. Kończy mecz z asystą, bo to on pociągnął kontrę i podał do Williana, a Brazylijczyk strzelił czwartego gola dla przyjezdnych.
Reece James – 6
Kolejna szansa i kolejne minuty na koncie prawego obrońcy. Wszedł na boisko na pół godziny i zaprezentował się solidnie, dwukrotnie ratując nawet drużynę przy rosnącym zagrożeniu w polu karnym. Warto odnotować, że na 20 jego prób podań wszystkie 20 były celne.
Callum Hudson-Odoi – 5
Wniósł trochę świeżości z ławki, bo od razu starał się ścinać do środka i szukać strzałów na bramkę. Niesmak pozostawia tylko to, że został przyłapany przez sędziów VAR na symulowaniu i otrzymał za to żółtą kartkę. Dwa razy stracił też piłkę.
Olivier Giroud – 5
Pierwsze minuty na koncie Francuza od ponad miesiąca, bo od meczu z Valencią w Lidze Mistrzów. Frank Lampard obiecał dać mu szansę i trzeci najlepszy strzelec w historii reprezentacji Francji dostał dziś 20 minut. Nie miał zbytnio jak się wykazać, bo gdy już miał piłkę to miał za zadanie zyskiwać czas i przytrzymać ją aż do ataku dołączą koledzy. W niezłej sytuacji przytomnie zgrywał głową do Jorginho, ale reprezentant Włoch był dobrze pilnowany.
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Reprezentant Włoch powoli urządza się w środku pola Chelsea niczym znany i lubiany wójt w urzędzie gminy, rozpoczynając trzecią kadencję. - Mistrzunio! :)