W sobotni wieczór Chelsea grała z Aston Villą. Niestety znowu oglądaliśmy nierównych The Blues, którzy w pierwszej połowie nie dali dojść do głosu rywalom, a po zmianie stron dali się stłamsić. Ostatecznie to zespół Unaia Emery’ego zwyciężył 2:1 i zgarnął trzy punkty. Zapraszamy do zapoznania się z ocenami za to spotkanie.

Robert Sánchez – 6

Hiszpan jest naprawdę pewny w ostatnim czasie, ale przez błędy obrońców drużyna dalej traci gole. Bramkarz robi swoje, broni co jest do wybronienia, ale koledzy z defensywy nie pomagają. Do tego przy pierwszym golu Watkins miał naprawdę sporo szczęścia, ponieważ po interwencji Roberta piłka odbiła się jeszcze od kolana napastnika i wtoczyła do bramki. Poza tym solidne wyjścia oraz bardzo dynamiczne rozpoczęcia kontrataków, co staje się znakiem firmowym Sáncheza.

Reece James – 6

Kapitan ponownie notuje bardzo dobry występ. Poza asystą z rzutu rożnego, która niemal była bramką bezpośrednio z narożnika, Reece jak to zwykle ma w zwyczaju rządził w środku pola i rozgrywał. Już po zmianie stron próbował zaskoczyć Martíneza, wrzucając mu piłkę „za kołnierz”, ale Argentyńczyk w porę się zorientował. Szkoda, że kapitan nie natchnął drużyny do utrzymania gry na tak wysokim poziomie do końca meczu.

Trevoh Chalobah – 4

Anglik przez pierwszą godzinę gry wyglądał naprawdę dobrze. Wszystko zmieniło się po wejściu Watkinsa, który okazał się trudny do upilnowania. Napastnik przy pierwszej bramce oszukał Trevoha bardzo dobrym przyjęciem i zdołał oddać szczęśliwy strzał.

Benoît Badiashile – 4

Podobnie jak kolega ze środka obrony – przez godzinę bardzo solidnie w obronie. Błąd wyprowadzenia piłki w 63. minucie sprokurował kontrę Villi, a Badiashile nie zdążył wrócić na pozycję. Tam był już Watkins, który poradził sobie z Chalobahem. Wielka szkoda, bo Francuz miał okazję pokazać, że potrafi grać bezbłędnie, co niestety ponownie się nie udało.

Marc Cucurella – 5

Choć Hiszpan obniżył loty względem listopada, trudno go obwiniać za błędy kolegów. Bardzo mocno pracował w ataku, regularnie obiegając Garnacho. Był także architektem jednego z kontrataków, wyprowadzając piłkę środkiem boiska. Niestety ta akcja nie przyniosła Chelsea bramki.

Enzo Fernández – 4

Bardzo szybko mógł mieć swój moment. Po jego strzale z ok. 20 metrów bramkarz nawet się nie poruszył. Niestety ten strzał nie znalazł drogi do bramki, ale Enzo wyglądał przed przerwą naprawdę dobrze – jak cała Chelsea zresztą.

Moisés Caicedo – 5

Pierwsze 45 minut to najlepsza wersja Ekwadorczyka: szybkie przerywanie akcji, rozrzucanie piłek na boki, uruchamianie skrzydeł – dwóch zawodników w jednym. Po zmianie stron nie było już tak łatwo. The Blues, w tym Moisés, przestali nadążać, nie byli już tak skuteczni i aagresywni w odbiorach. Niezły mecz defensywnego pomocnika, ale w zabrakło go w kluczowych momentach.

Pedro Neto – 4

Portugalczyk jak zwykle miał dynamit w nogach. Niestety tak jak wielu zawodników Chelsea, pary wystarczyło na 60 minut. Maatsen miał z nim duże problemy, w tym pamiętna sytuacja, gdy Pedro dość intensywnie sugerował zagranie ręką Holendra. Szczerze mówiąc, miał rację i do tej pory nie wiadomo, dlaczego The Blues nie otrzymali rzutu karnego. Od tego też momentu wszystko po niebieskiej stronie się posypało.

Cole Palmer – 5

W sobotnim meczu mogliśmy momentami oglądać magię, którą serwował nam w poprzednich sezonach. To on rozpoczął nacisk na bramkę Villi w drugiej minucie, szukał nieszablonowych rozwiązań rozegrania piłki czy nawet zakładał siatkę przeciwnikom. Do ideału i bramki lub asysty zabrakło jeszcze lepszego wyczucia piłki – miejmy nadzieję, że przyjdzie z czasem.

Alejandro Garnacho – 5

Dobre spotkanie skrzydłowego. Miał swoje momenty i kilka sprytnych zagrań, ale tym razem to koledzy nie do końca z nich korzystali. Już na początku przygotował Enzo piłkę, z której powinno wyniknąć znacznie więcej – przynajmniej strzał celny. Matty Cash także miał problemy, zwłaszcza, gdy ujrzał żółtką kartkę. Prawda jest taka, że Chelsea powinna jeszcze mocniej atakować stroną Polaka, by szybciej zmusić go do błędu.

João Pedro – 6

Choć nie grał na swojej ulubionej pozycji to powrót Palmera i bardzo słaba dyspozycja Delapa nie jako zmuszają sztab do wystawiania Brazylijczyka jako napastnika. Udało się z Newcastle, zdobył bramkę również przeciwko Aston Villi, choć dołożył tylko nogę. W zasadzie bardziej Reece James strzelił gola Brazylijczykiem niż on sam.

Rezerwowi:

Malo Gusto – 2

Jedna z najgorszych zmian w ostatnim czasie. Oczywiście Francuz zastąpił Cucurellę, więc grał nie na swojej pozycji, ale jego błędy nie wynikały ze strony na boisku. Błąd techniczny, gdy piłka uciekła pod stopą – z tego rywal miał okazję, a potem kolejny: zgubione krycie przy rzucie rożnym. Gusto w ogóle nie panował nad tym co się dzieje za nim, przez co Watkins bez problemu oddał strzał i wyprowadził gości na prowadzenie.

Liam Delap – 3

Wymieniliśmy jego nazwisko w zasadzie tylko przy okazji faulu w pierwszym możliwym momencie, po którym od razu został napomniany. Wielka szkoda, że Anglik nie zdobywa bramek tak często, jak żółte kartki. Do czasu kontuzji choć nie miał trafień na koncie, wyglądał znacznie lepiej. Z kolei po powrocie dobił Barcelonę, ale nie możemy mówić o udanych występach napastnika.

Jamie Gittens – 3

Co tu dużo mówić. Wejście zupełnie bezproduktywne, a gdy już miał trochę miejsca, by dorzucić piłkę kolegom, całkowicie przerzucał pole karne. Garnacho wygląda w ostatnim czasie zdecydowanie lepiej, ale obaj spisują się poniżej oczekiwań.

Estêvão – 4

Zmiana kiepska, ale nie aż tak jak kolegów opisanych powyżej. Młody talent z Brazylii najpierw podpadł trenerowi swoim wybrykiem w meczu z Leeds, potem doznał urazu mięśniowego, a teraz próbuje odbudować swoją pozycję. Czekamy na przebłyski i dobrą grę.

Mateusz Kluba

 

Kibic Chelsea od 2012 roku. Jako dziecko skakałem przed TV, gdy Fernando Torres wprowadzał The Blues do finału Ligi Mistrzów.

W ChelseaPoland.com od listopada 2021 r. a od września 2024 r. redaktor naczelny.

Poza piłką nożną - żużel oraz lekka atletyka, w której jestem sędzią.

Źródło: własne