Wczoraj Chelsea przerwała złą passę i w końcu zaznała smaku zwycięstwa. The Blues pokonali na swoim stadionie Everton 2:0. Sprawdźmy, co po tym meczu do powiedzenia miał Enzo Maresca.

Pierwsze przemyślenia po meczu

– Myślę, że to bardzo ważne zwycięstwo. W ubiegłym tygodniu Everton był w dobrej formie więc pokonanie ich było dla nas ważne. Myślę, że w pełni zasłużyliśmy na zwycięstwo, a zaangażowanie piłkarzy było fantastyczne.

Reece James rozegrał wczoraj trzeci mecz z rzędu od pierwszej do ostatniej minuty

– Reece cały czas prosi o więcej. Gra coraz lepiej więc to dla nas ważne. Wielokrotnie mówiliśmy, że jest dla nas ważnym zawodnikiem.

Przełamanie Cole'a Palmera

– Wiele razy mówiłem, że z Cole'em jesteśmy lepszym zespołem. Naprawdę muszę chwalić piłkarzy i cały zespół, ponieważ rozegraliśmy dotychczas 16 meczów w Premier League, w pięciu z nich nie było Moisésa Caicedo, a w jedenastu Cole'a Palmera. W prawie wszystkich nie było Liama Delapa. Mimo to, zespół radzi sobie fantastycznie, niezależnie od tego, kto jest na boisku. Dzisiaj rozegraliśmy piąty mecz w ciągu ostatnich 12 dni więc cieszymy się, że Palmer znowu jest z nami. Jak mówiłem, jest naszym najlepszym piłkarzem więc w ostatnim czasie graliśmy bez naszego najlepszego piłkarza. Rozegraliśmy też pięć meczów bez Moisésa Caicedo. Dlatego tak bardzo cieszę się z sukcesu zawodników i chciałbym, żeby ludzie z zewnątrz to docenili. Wysiłek wkładany przez piłkarzy jest fantastyczny.

Powrót Cole'a Palmera w kontekście reprezentacji Anglii

– Nie wiem, co powiedzieć. Musicie zapytać o to Thomasa.

Forma Cole'a Palmera

– Musi być zdrowy i jeśli tak będzie, będzie dostawał szansę.

Czy Chelsea i reprezentacja Anglii skorzystają na tym, że Cole Palmer zachowa świeżość w ostatniej fazie sezonu?

– Mamy nadzieję, że utrzyma formę, to jest najważniejsze, a później zobaczymy, czy będzie mógł pomóc nam i reprezentacji.

Czy rozmawiałem z Cole'em po meczu?

– Nie rozmawiałem z nim. Rozmawiałem ze wszystkimi, ale nie z Cole'em.

Ocena występu Malo Gusto

– Znowu pojawia się kwestia wysiłku, jaki wkładają piłkarze. Wielokrotnie mówiliśmy, że Reece i Malo są bocznymi obrońcami, a dzisiaj obaj zagrali w pomocy. Włożyli w ten mecz wiele wysiłku, mieli otwarte głowy. Chcą się uczyć. Chwalę ich, bo pomimo tylu problemów, pomimo trudnego tygodnia, poradzili sobie bardzo dobrze. Odkąd dołączyłem do klubu, ostatnie 48 godzin było dla mnie najgorsze, ponieważ wiele osób nas nie wspierało. Dlatego jestem bardzo zadowolony z Malo. Jego wysiłek i wysiłek pozostałych chłopaków pokazuje, że wszyscy są gotowi i chcą pomagać klubowi.

Co wydarzyło się w ciągu ostatnich 48 godzin?

– To było najgorsze 48 godzin od podjęcia pracy w klubie, bo nikt nie wspierał ani mnie, ani drużyny.

Chodzi o ludzi?

– Tak, ludzi w ogóle.

Masz na myśli kibiców czy media?

– Kocham kibiców i jesteśmy z nich bardzo zadowoleni.

Czy w meczu z Evertonem zobaczyliśmy podstawową czwórkę w obronie?

– W takim zestawieniu graliśmy z Bournemouth, Barceloną i Arsenalem. Zawsze gramy z taką obroną, ale jeśli gramy we wtorki lub środy, trudno wystawiać ich wszystkich w każdym meczu. Wes nie może grać co trzy dni. Dlatego staram się zmieniać środkowych obrońców. Ostatnio obok Treva zagrał Benoît. Staramy się znaleźć rozwiązanie dla tych, którzy nie mogą grać co trzy dni.

W jakich sposób podniosłeś swoich piłkarzy po tak trudnym tygodniu?

– Staram się ich przekonać, że tak po prostu wygląda piłka nożna. Cały czas trzeba być gotowym. Wziąłem na siebie stuprocentową odpowiedzialność po meczu z Leeds. Popełniłem błąd jeśli chodzi o skład i plan gry. Piłkarze nic nie zawinili. Myślę, że gramy coraz lepiej, zwłaszcza w obliczu tych sytuacji, z którymi staramy sobie radzić od pierwszego dnia.

Mateusz Ługowski

Źródło: football.london