Fot. Chelsea FC

Konferencja prasowa Enzo Mareski po meczu z Benficą

Autor: Kacper Strojwąs Dodano: 01.10.2025 15:12 / Ostatnia aktualizacja: 01.10.2025 15:12

We wtorkowy wieczór Chelsea rozegrała swoje spotkanie w 2. kolejce Ligi Mistrzów przeciwko Benfice. The Blues zwyciężyli w tym meczu 1:0 po samobójczej bramce Richarda Ríosa. Po starciu z portugalską ekipą Enzo Maresca tradycyjnie pojawił się na konferencji prasowej, na której odpowiadał na pytania dziennikarzy.

Jak ważne było to zwycięstwo?

— Na pewno było bardzo ważne. Potrzebowaliśmy tych trzech punktów z różnych powodów. Myślę, że w pierwszej połowie kontrolowaliśmy grę, zdobyliśmy bramkę, stworzyliśmy kilka dobrych okazji i nie straciliśmy żadnej bramki, a do tego pozwoliliśmy im na dwie/trzy akcje, co jest normalne. W drugiej połowie, z różnych powodów, spuściliśmy nieco z tonu. Mamy kilku zawodników, którzy niestety nie są w 100% formie, ale grają, bo mamy siedmiu czy ośmiu kontuzjowanych graczy. Niemniej jednak myślę, że to było bardzo cenne zwycięstwo. Czasami trzeba nauczyć się wygrywać, nawet jeśli nie wszystko wygląda idealnie, zwłaszcza w tych ostatnich minutach, kiedy gra się staje trudniejsza.

Jak frustrujące jest to, że znów dostaliście czerwoną kartkę?

— Przynajmniej nauczyliśmy się, jak wygrać mecz, mając czerwoną kartkę, bo to było pierwsze takie doświadczenie. Choć tak naprawdę, zostały tylko dwie czy trzy minuty do końca meczu. Teraz mamy Tyrique'a, grającego jako napastnik, mamy [Marka] Guiu na ławce, który również może grać na tej pozycji. Mamy teraz czas, by przygotować się do meczu z Ajaxem. Ale tak, jak powiedziałeś, niestety to była kolejna czerwona kartka, której musimy unikać.

Czy rozmawiałeś z zawodnikami o unikaniu czerwonych kartek?

— Zawsze lubię widzieć spotkania jeden na jeden z piłkarzami. Myślę, że czerwone kartki z Newcastle i Flamengo były wynikiem złych decyzji. Czerwona kartka Sáncheza nie wynikała z agresji, po prostu chciał bronić bramki. Chalobah również chciał tylko zapobiec utracie gola. A dzisiaj? Druga żółta kartka dla João, moim zdaniem, była trochę przypadkowa, on nawet nie dotknął przeciwnika, ale dynamika tej akcji była niebezpieczna. Osobiście nie mam większych obaw, to po prostu momenty, w których trzeba podjąć inną decyzję, szczególnie na początku meczu, jak w przypadku Roberta po dwóch/trzech minutach, czy w meczu z Brighton po 50 minutach. Czasami lepiej dać przeciwnikowi strzelić gola, niż ryzykować czerwoną kartkę, bo wtedy gra toczy się 11 na 11, a masz jeszcze 40 minut do końca. Dla mnie osobiście to nie stanowi problemu.

Czy problemy z kondycją i kontuzjami wpływają na rytm gry?

— Tak, to naprawdę trudne. Zawodnicy, którzy teraz grają, są narażeni na kontuzje, bo grają praktycznie w każdym meczu. Straciliśmy Andrey’a Santosa w meczu z Brighton, a on nie wróci przed przerwą na mecze reprezentacyjne. Mamy teraz siedmiu, ośmiu zawodników na liście kontuzjowanych, co jest dużym problemem. Trudno jest utrzymać stały skład, ale to część naszej rzeczywistości. Musimy się do tego przystosować i starać się wygrywać, mimo trudności. Dlatego dzisiejsze zwycięstwo było tak ważne, choć było to trudne. Skupiamy się teraz na sobotnim meczu.

Ważne jest, aby awansować do czołowej ósemki Ligi Mistrzów?

— Tak, oczywiście. Celem jest awans do kolejnej rundy, ale jeśli uda nam się zakończyć w czołówce, to będzie to ogromny sukces. Przed nami jeszcze sześć meczów, zobaczymy, czy uda się odzyskać kilku kluczowych zawodników, a będzie to dla nas bardzo ważne. Ale teraz nasza uwaga skupia się na meczu w sobotę. Po nim czeka nas przerwa reprezentacyjna, podczas której będziemy mogli odzyskać kilku graczy. Dzisiaj widzieliśmy Benoît Badiashile’a, który zagrał świetnie. Jeśli uda się odzyskać więcej takich zawodników, będzie to ogromna pomoc dla nas.

Jesteś pod wrażeniem Alejandro Garnacho?

— Tak, dzisiaj to był jego pierwszy mecz w wyjściowym składzie. Tyrique grał jako numer 9, ale wiemy, że to nie jest jego naturalna pozycja. Facu Buonanotte również pełnił bardzo ważną rolę. Dla mnie dzisiejsze zwycięstwo ma szczególne znaczenie – z różnych powodów. Z powodu kontuzji, z powodu nowych zawodników w drużynie. Garnacho zaprezentował się naprawdę dobrze. Myślę, że także [Jamie] Gittens dał z siebie dużo w ostatnich 20 minutach. Obaj z każdym meczem będą coraz lepsi.

kacper01

Kacper Strojwąs

Student Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej z pasją do sportu, a przede wszystkim piłki nożnej, którą interesuje się od najmłodszych lat. Od 2012 roku kibic Chelsea, co z czasem przerodziło się w fascynację całą angielską Premier League. Regularnie śledzi również zmagania w innych dyscyplinach, takich jak siatkówka, sporty zimowe, czy sporty motorowe. Wolne chwile ponadto chętnie spędza na oglądaniu filmów i seriali.

 


Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Prz3mo141
komentarzy: 45
02.10.2025 12:42

Gittens jakby był za 10-15 mln to spoko, ale mocno przepłaciliśmy

Mystakorsarz
komentarzy: 1092
01.10.2025 19:58

Chyba Gittens ma problemu z pewnością siebie i Maresca chce go podbudować.

Gościu wygląda na bezużytecznego. Aż dziw bierze, że tyle z nas zdarła Borussia.

Może jeszcze Gitttens magicznie odpali ale na obecną chwilę trzeba go podbudować pucharem Myszki Mickey. Nawet na zmiany w lidze się nie nadaje.

Pogromca
komentarzy: 485
01.10.2025 18:36

Gitęs wygląda tak jakby rok nie grał w piłkę, a to młody zdrowy chłop. Ja u niego widzę słabą głowę, zapowiada się na niewypał. Dużo bardziej wierzę w Garnacho, wygląda na ambitniejszego gościa, przynajmniej na boisku. I nie jest taki speszony jak Gitęs.

lololo
komentarzy: 641
01.10.2025 16:07

Jak można pochwalić Gittesa

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close