Konferencja prasowa Grahama Pottera po meczu z Leeds United
Dodano: 04.03.2023 20:50 / Ostatnia aktualizacja: 04.03.2023 22:59Chelsea odniosła zwycięstwo nad Leeds w 26. kolejce Premier League. Po spotkaniu, Graham Potter odpowiedział na pytania dziennikarzy.
Jakie emocje towarzyszą tej wygranej?
– Z pewnością jesteśmy szczęśliwi z tej wygranej. Mieliśmy bardzo ciężki okres. Jestem zadowolony tak jak zawodnicy i kibice, ponieważ musieliśmy to przetrwać. Zaczęliśmy dobrze, stworzyliśmy sobie kilka okazji do strzelenia gola, jednak gra przeciwko Leeds nie należy do najłatwiejszych, ponieważ grają oni na bardzo wysokiej intensywności. Zdobyliśmy bramkę w drugiej połowie, a następnie mieliśmy coś do stracenia, co jest zrozumiałe biorąc pod uwagę naszą złą passę. Także koniec końców cieszy mnie to, że chłopakom udało się zachować czyste konto, wygrać mecz i poczuć dobre emocje z tym związane.
Czy jest to potencjalny punkt zwrotny?
– To ważne, że zdobyliśmy te trzy punkty, bardzo istotne trzy punkty. Według mnie jest to bardzo dobre dla naszych morale oraz pewności siebie. Chłopcy cierpią, ponieważ im zależy - naprawdę im zależy - i nasi kibice również cierpią. To był dla nas naprawdę trudny czas, więc to zwycięstwo daje nam szansę na lekki odpoczynek i przygotowanie do ważnego meczu we wtorek. To jest to na czym się skupiamy.
Przez cały ten czas utrzymywałeś, że gracze stoją za tobą i czujesz ich wsparcie. Czy przez dzisiejsze 90 minut zobaczyliśmy dowody na to, że tak było?
– Tak, ale tak jak mówiłem na konferencji prasowej [przed meczem z Leeds - przy. Red.] potrzebujemy to manifestować poprzez nasze wyniki i zwycięstwa. Gadanie nic nie kosztuje. Mocno wierzę tych zawodników, w tę drużynę, jednak zdaje sobie również sprawę, że nasze wyniki nie były wystarczająco dobre i biorę za to pełną odpowiedzialność. Dlatego też każda krytyka jest całkowicie sprawiedliwa i uzasadniona. Musimy to przyjąć, rozwijać się i wygrywać. To jest nasza praca.
Pojawiła się frustracja dotycząca twoich zmian. Zostały one uznane za defensywne. Zgodzisz się z tym?
– Wszedł Noni Madueke. Carney [Chukwuemeka] to ofensywny gracz. Dzisiejsi zmiennicy mają różne profile. Raheem [Sterling] wraca po urazie, więc musieliśmy podjąć te decyzje. Gra się przeciągnęła i chciałem, żebyśmy zaatakowali, ale jeśli tylko przegapisz okazję, musisz być stabilny z tyłu. Chcieliśmy strzelić drugiego gola, ale jednocześnie graliśmy z jedną z lepszych drużyn w kontekście poziomu intensywności gry w Premier League. Więc jeśli gra zmieni się w futbol hawajski - od jednego krańca boiska do drugiego - to może być duże wyzwanie. Chłopcy się tego trzymali, a wsparcie fanów było świetne. Chcą żebyśmy grali dobrze i wygrywali z dużym komfortem. Wszyscy tego chcemy. Ale biorąc pod uwagę sytuację w której jesteśmy nie jest to takie łatwe. Jednak chłopcy dali dziś z siebie wszystko.
W kadrze zabrakło dziś Marca Cucurelli oraz Davida Datro Fofany. Czy była to po prostu decyzja trenera?
– Tak.
Wygląda na to, że Ben Chilwell wraca do swojej pełnej sprawności fizycznej. Ale jak trudno było przywrócić go do tej formy?
– To coś o czym mówiłem od jakiegoś czasu. Kiedy nie wygrywasz, nie ma to najmniejszego znaczenia, ale tacy gracze jak Ben, Wesley [Fofana], Ruben [Loftus-Chek], Reece [James] i Raheem chcą dostawać wszystkie możliwe minuty w Premier League. W idealnym świecie zbudowałbyś to w okresie przygotowawczym i miał pięć lub sześć tygodni przygotowań na boisku. My nie mieliśmy takiej możliwości i musieliśmy ustalić to wszystko w Premier League. Ben z dnia na dzień był coraz silniejszy. I dzisiaj wpłynął na naszą grę w bardzo pozytywnym stopniu i wniósł wiele dobrego, szczególnie w pierwszej połowie.
Czy Kalidou Koulibaly zaczyna wracać do formy?
– Czasami nie jest łatwo szybko wrócić do swojej formy. Wszyscy chcemy, aby tak było, ale nie jest to takie proste. W składzie zaszło wiele zmian, ale on jest świetnym facetem, chce żeby drużyna sobie dobrze radziła i bardzo mu na tym zależy. Wydaje. Ki się, że bardzo pomógł Wesleyowi i Benoitowi. Pokazał swoje cechy przywódcze i spokój, co było dla nas bardzo ważne. Więc bardzo się cieszę z jego występu.
Czy niewykorzystane okazje z pierwszej połowy spowodowane były brakiem pewności siebie wśród zawodników?
– To kombinacja wielu współczynników. Trafiliśmy w poprzeczkę, bramkarz świetnie wybronił sytuację jeden na jeden, Wesley był bliski trafienia głową. Dla mnie najważniejsze jest to, że tworzymy sobie wiele dobrych okazji. Co robiliśmy od początku meczu i przez całe 90 minut. Jeśli dalej będziemy tak grać, to gole same przyjdą przy jakości jaką mają ci zawodnicy.
W dodatku do swoich umiejętności piłkarskich, Wesley Fofana pokazał dzisiaj swój prawdziwy charakter. Jak ważny jest jego powrót do składu?
– Brakowało nam go. Mam wrażenie, że mecz z Milanem, w którym doznał tej kontuzji był bardzo dawno temu. Wnosi coś innego: fizyczność, umiejętność bronienia na małej przestrzeni oraz pozwala nam ustawiać się nieco wyżej, dzięki jego szybkości. Jest bardzo groźny w polu karnym przeciwnika. To dla nas bardzo ważny zawodnik.
Czy jest on [Wesley Fofana] zawodnikiem, w którym widzisz lidera obrony pomimo młodego wieku?
– Jest młodym zawodnikiem i adoptuje się do klubu. Ale zgodzę się ma tę osobowość.
Jak ważna jest ta wygrana dla ciebie personalnie, Graham?
– Jestem zadowolony z zawodników i z kibiców, bo to oni są najważniejsi w tym klubie. Kiedy nie osiągamy dobrych wyników jest to moja wina i ja to akceptuje. To był dla nas bardzo trudny okres dla nas wszystkich, ale w tym momencie jest to świetne uczucie, że możemy wrócić do domu z wygraną. Musimy teraz rozpocząć przygotowania na bardzo ekscytujący mecz we wtorek, gdzie jestem pewny, że zobaczymy fantastyczną atmosferę i będziemy chcieli to wygrać.
- Źródło: Football London
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Wsparcie fanów było świetne?
Byłem na tym meczu.
Po strzeleniu bramki stadion zwariował,to się zgadza,ale jako kibice chcieliśmy kolejnej bramki.
Zaczęło się długie nieustanne buczenie,bo zamiast grać do przodu i zabić mecz drugą bramką to myśmy 3 podania do tyłu robili i jedno do przodu.
Jakbyśmy bronili wyniku,tak grać nie możemy.
Ważne zwycięstwo i lecimy dalej.
Oglądałem i też odniosłem takie wrażenie. Buczenie było wyraźnie słyszalne, zwłaszcza w drugiej połowie kiedy "magik" postanowił bronić u siebie wyniku z potężnym leeds.