Jak podaje "The Independent", zarząd Chelsea postanowił nie zwalniać Maurizio Sarriego po porażce z Manchesterem United (0:2) w FA Cup. Włoch pozostanie na stanowisku przynajmniej do czwartku i przygotuje drużynę do rewanżu z Malmö FF w Lidze Europy.

Pomimo tego, pozycja Włocha w klubie pozostaje bardzo słaba. Liga Europy może być dla The Blues jedyną furtką do przyszłej edycji Ligi Mistrzów i londyńczycy mając zaliczkę z meczu wyjazdowego (2:1) powinni przejść Szwedów i awansować do 1/8 finału.

W niedzielę czeka ich jednak finał Pucharu Ligi z Manchesterem City. Kolejny blamaż z The Citizens może wyczerpać cierpliwość zarządu klubu do byłego menedżera SSC Napoli. Co więcej, po porażce 0:6 z drużyną Pepa Guardioli Chelsea spadła w lidze na szóstą pozycję, za Arsenal i Manchester United. Najbliższy mecz The Blues w lidze to spotkanie z Tottenhamem Hotspur na własnym boisku.

Jasnym celem klubu na ten sezon była pierwsza czwórka Premier League i powrót do europejskiej elity, ale ostatnie wyniki drużyny Sarriego postawiły ja w skomplikowanej sytuacji. W niedalekiej historii Luiza Felipe Scolariego, czy Andre Villas-Boasa zwalniano właśnie po wypadnięciu z czołowej czwórki ligi.

Jako potencjalnych następców Włocha "The Independent" wymienia Franka Lamparda, który jednak nie musiałby być zainteresowany porzuceniem pracy w Derby County w tej fazie sezonu, czy dobrego znajomego Romana Abramowicza Leonida Słuckiego – byłego trenera Hull City.

Zarząd nie ma w planach zatrudniać na pozycję tymczasowego trenera Gianfranco Zoli, kwestionując jego kompetencje. Jednakże, Włoch prawdopodobnie musiałby objąć drużynę przynajmniej na przynajmniej kilka dni, do momentu znalezienia Sarriemu następcy.

Trzy najbliższe mecze, z Malmö FF (Liga Europy), z Manchesterem City (finał Pucharu Ligi) i z Tottenhamem Hotspur (Premier League) zadecydują, czy Maurizio Sarri zachowa posadę.

Źródło: "The Independent"