Fot. Getty Images

Konferencja prasowa Thomasa Tuchela przed meczem z Manchesterem City

Autor: Maciej Dreśliński Dodano: 07.05.2021 17:11 / Ostatnia aktualizacja: 08.05.2021 22:50

Thomas Tuchel odpowiedział na pytania dziennikarzy przed meczem z Manchesterem City, który może okazać się próbą generalną przed finałem Ligi Mistrzów. 

 

Czy wczoraj cieszyłeś się po środowym zwycięstwie?

 

Cóż, w czwartek miałem miły poranek, kiedy przyjechałem do Cobham i zobaczyłem, że wszyscy są szczęśliwi i cieszą się po tej wielkiej wygranej. Potem zaczęliśmy się organizować na ostatni tydzień sezonu, który mamy właśnie teraz, co jest absolutnie niesamowite. To duża nagroda. To miłe, ale jednocześnie to już drugi dzień [od zwycięstwa z Realem] i czas na przygotowania do kolejnego meczu w Premier League, przygotowanie rozkładu lotów i tak dalej. Harmonogram sprawia, że jesteśmy zapracowani. 

 

Były głosy, że finał Ligi Mistrzów zostanie rozegrany w Anglii. Co Ty na to?

 

Nie wiedziałem, że jest jakaś dyskusja czy kłótnia na ten temat, pierwszy raz to słyszę. Szczerze mówiąc zagram tam, gdzie trzeba będzie zagrać. Mogliśmy grać w Stambule w zeszłym sezonie, zamiast w Portugalii. Teraz znów sytuacja w Turcji jest dość trudna. Myślę, że w dzisiejszych czasach wszystko może się dość szybko zmienić. Bądźmy więc otwarci, ale w tej chwili przygotowujemy się do podróży do Turcji.

 

Chciałbyś poprzeć decyzję o rozegraniu meczu gdzie indziej?

 

Wsparcie oznaczałoby, że się w to angażuję, a nie robię tego. Nie angażuję się w dyskusje na ten temat, bo mam wystarczająco dużo pracy, by przygotować siebie i zespół na nadchodzące mecze. Mam pełne zaufanie do tych, którzy o tym zadecydują. Kto się tego podejmie, zrobi rozsądnie. Podobnie było, gdy nie byliśmy do końca pewni, gdzie zagramy z Porto w pierwszym i drugim meczu. Dlatego ufam wszystkim zaangażowanym w to ludziom w Chelsea i innym, którzy zadecydują. Właśnie w tej chwili przygotowuję się do finału.

 

Czy jutrzejszy mecz to szansa na wywarcie wpływu na rywala przed finałem Ligi Mistrzów?

 

Nie jestem pewny. Jest możliwość, że zostaną mistrzami, jeśli wygrana z nami nie zmniejszy ich ambicji i determinacji. Mają jeszcze jeden dzień na regenerację, nie muszą podróżować, co daje im przewagę. Widzieliśmy, jak ważne może to być w tych dniach, kiedy przybyli na Wembley na półfinał [FA Cup], ponieważ mieliśmy jeszcze jeden dzień, dwa mecze w Londynie i chyba musieli podróżować z Dortmundu, a potem znowu do Londynu. Miałem wrażenie, że dało nam to przewagę. Teraz musimy sobie z tym poradzić. Myślę, że finał w Stambule będzie dość wyjątkowy, niezależnie od wyniku jutro, bez względu na to, czy wygramy, oni wygrają, czy zremisujemy. Obie drużyny dojdą do wniosku, że jutrzejszy mecz oraz finał w Stambule mogą przynieść każdy wynik. Staram się przygotować w normalny sposób, wyzwaniem w tej chwili jest pozbycie się zmęczenia z nóg i mózgów i ponowne skupienie się. Wyzwaniem jest jutro być w dobrej formie, a wtedy zobaczymy.

 

Jakie emocje towarzyszą Ci w związku z tym, że ponownie jesteś w finale Ligi Mistrzów, a rok temu przegrałeś?

 

Chodzi o zemstę, by znowu tam być? Nie mam w sobie takich uczuć. To dla mnie osobiście bardzo satysfakcjonujące. Ponownie tam jestem, mam satysfakcję, ale nie z powodu grudniowych wydarzeń [zwolnienie z PSG]. Jestem absolutnie wdzięczny za ponowne znalezienie się w finale Ligi Mistrzów, to wielkie osiągnięcie. Jestem wdzięczny, że mogę pracować w piłce nożnej w ogóle i na tym poziomie. Jestem bardzo wdzięczny ludziom wokół mnie, którzy mnie popychają, dają mi pewność siebie i zaufanie oraz mówią mi, że wyzwanie w Chelsea wydaje się dobre od samego początku.

 

Wyjazd z tym klubem, z drużyną do Stambułu, jest dla mnie wielką nagrodą. Nie w sensie zemsty, ani dodatkowej satysfakcji, że PSG tam nie ma. Jestem tam, nie myślę w tych kategoriach, zawsze jest to wysiłek zespołowy, pracujemy ciężko jak inne zespoły, aby osiągnąć sukces. Czuję się świetnie tu, gdzie teraz jesteśmy i to mi się podoba. Robię swoje dalej, staram się codziennie wydobywać z siebie to, co najlepsze. Mamy teraz dwa wielkie finały i trzy duże mecze w lidze.

 

Czy Phil Foden i Mason Mount to dwaj wspaniali piłkarze, którzy jadą na tegoroczne Mistrzostwa Europy?

 

Są przykładem tego, jak dobrzy potrafią być młodzi zawodnicy z Anglii. To są w tej chwili wybitne przykłady. Nie mogę mówić w imieniu Phila Fodena, ponieważ on nie jest moim zawodnikiem, ale możesz wyraźnie zobaczyć, że ma talent i chęć decydowania o wyniku w dowolnym momencie na dowolnym poziomie. Jest wielkim zawodnikiem i mam wrażenie, że jest takim samym miłym facetem o podobnym charakterze co Mason. W przypadku Masona mówiłem to wiele razy. Jest znakomity. Ma pełny pakiet pod względem mentalności, pokory, pracy etyczny. Oczywiście w reprezentacji mogą być bardzo szczęśliwi mogąc polegać na zawodnikach na najwyższym poziomie. Co najważniejsze, są głodni i pokorni. Zachowują się dokładnie tak, jak chcesz, aby zachowywali się zawodnicy w ich wieku. Chcą się uczyć chcą się polepszyć i wygląda na to, że nie czują presji, co jest całkiem niesamowite. Możemy być bardzo szczęśliwi, zanim dotrą na Mistrzostwa Europy, obaj chcą odnieść sukces dla swoich drużyn, co oznacza, że muszą grać przeciwko sobie w finale. 

 

Co czujesz, gdy spotykasz Pepa Guardiolę?

 

Po pierwsze, kiedy grasz przeciwko Pepowi, wiesz, że nadszedł najtrudniejszy mecz, ponieważ trenował on najlepsze zespoły w Europie. Zostawia swoje ślady i styl gry, który jest pełen odwagi, elastyczności, a jego zespoły są zawsze bardzo głodne wygranej. Przekształca wszystkie swoje zespoły w zwycięskie maszyny. Tak było w Barcelonie, Bayernie Monachium i tak samo jest z Man City. Są punktem odniesienia w lidze. Oczywiście to duża strata. To od nas, podobnie jak w półfinale, zależy zamknięcie tabeli musimy zrobić swoje przez 90 minut. Zrobimy to samo w finale i zrobimy to pełni pewności siebie, ponieważ mamy poczucie, że zasłużyliśmy na to, żeby tam być, ciężko pracowaliśmy, aby tam być. Gdy grasz przeciwko Guardioli, poziom jest wysoki i musisz być w swoim najlepszym momencie trenerskim, aby zmusić swoją drużynę do pełnej pewności siebie i grać na swoim najlepszym poziomie. Są przyzwyczajeni do wygrywania i są bardzo, bardzo regularnie na najwyższym poziomie. To kolejne duże wyzwanie na jutro. 

 

Co byłoby dal Ciebie sukcesem w tym sezonie? Dwa wygrane finały i miejsce w TOP 4 w lidze?

 

Spróbujemy dokładnie tego [aby osiągnąć wszystko]. Nie mogę teraz ocenić żadnych innych wyników niż poprzedni, ponieważ to nie działa w ten sposób. Dla mnie to tak nie działa. Nie na poziomie młodzieżowym ani nie w profesjonalnym futbolu, że oceniasz swoje cele i czynicie jeden ważniejszy od drugiego. To po prostu nie działa.

 

Rzeczywistość jest taka, że każdego dnia musisz ciężko pracować. Stój twardo na ziemi, bo jeśli dotrzesz do finału, oznacza to, że jeszcze nic nie wygrałeś. Nie chcemy być uczestnikami finału, chcemy go wygrać. W tym klubie nie chodzi o zdobywanie finałów, chodzi o wygrywanie finałów i meczów. To jest cel. Dobrze nam idzie, gdy stoimy twardo na ziemi, nie tracimy rozpędu, utrzymujemy atmosferę, która jest zbudowana na ciężkiej pracy i determinacji, ale przy codziennym śmiechu. Jest dużo szacunku i radości w czasie, który spędzamy razem Cobham, oto co musimy zrobić. Musimy skupić się na procesie, a nie na wynikach czy trofeach na końcu. To postawi nas w pozycji reaktywnej, a my nie chcemy być reaktywni. Chcemy ciężko pracować i osiągać wyniki. To jest wyzwanie i każdego dnia chcemy iść dalej, krok po kroku.

 

Czy jutro użyjesz tej samej taktyki, której użyłeś przeciwko Manchesterowi City w półfinale Pucharu Anglii?

 

Jeszcze nie zdecydowałem. Mamy jeden dzień mniej do regeneracji i mamy mecz wyjazdowy. Jeden dzień mniej jest kluczowym czynnikiem w tych okresach sezonu, więc mogę sobie wyobrazić, że być może potrzebujemy jutro świeżych nóg i umysłów. Kilku głodnych facetów, którzy zasługują na wspólne pokazanie, że mają szansę na wielki mecz. Muszę spojrzeć na wszystkich i zobaczyć, kto jest dostępny, a kto jest trochę przeciążony. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zobaczymy pewne zmiany. 

 

Na ostatnim meczu sezonu przeciwko Leicester będą kibice na stadionie. Co myślisz o meczach na Stamford Bridge z kibicami Chelsea?

 

Nie mogę się doczekać. To tak smutne, że graliśmy tak długo bez widzów, że prawie przyzwyczailiśmy się do tego. Nie chcemy się do tego przyzwyczaić, ponieważ to całkowicie zmienia grę. To nie tylko puste słowa, to sytuacja bez porównania. Kiedy kibice czekali na nas przed i po meczu z Realem, byliśmy bardzo podekscytowani i bardzo szczęśliwi dzięki nim. Mogliśmy poczuć energię mając wokół siebie naszych fanów. To świetna wiadomość. Jesteśmy absolutnie podekscytowani grą z kibicami na Wembley, potem na Stamford Bridge, potem z Aston Villą i miejmy nadzieję także w Stambule. To krok do normalności i mam nadzieję, że wszyscy będą bezpieczni w tych meczach, ponieważ to jest najważniejsze. Nigdy nie narzekam, ale możemy powiedzieć, że bez kibiców to nie jest ta sama gra.

 

Jak wyobrażasz sobie te mecze i jakie widzisz różnice? Chodzi o półfinał FA Cup, mecz Premier League i finał Ligi Mistrzów - wszystkie przeciwko Manchesterowi City. Czy dobrze jest być na drodze do zdobycia dwóch tytułów?

 

To przyjemne uczucie, ponieważ oznacza, że tam jesteśmy. Nie mieliśmy faworytów, jeśli chodzi o to, z kim chcielibyśmy grać [w finale Ligi Mistrzów], ponieważ byliśmy skupieni tylko na sobie i możliwości gry w Stambule. Tak samo było w półfinale FA Cup. Wiedzieliśmy, że są obecnie prawdopodobnie najtrudniejszym przeciwnikiem w Europie, z którym możesz grać i celem było zamknięcie gry z City w 90 minut. To jedyne co możesz zrobić w piłce nożnej.

 

Kiedy grasz przeciwko drużynie takiej jak City, która jest punktem odniesienia w lidze, wznosisz się na wyżyny umiejętności i próbujesz przez 90 minut zniwelować rywala, co zrobiliśmy na Wembley. Teraz nadchodzi mecz ligowy i mogą zostać mistrzami. Mają też jeszcze jeden dzień powrotu do zdrowia, co daje im lekką przewagę. Nie obniżą swoich oczekiwań, ambicji i determinacji. 

 

To dla nas duże wyzwanie, ale słuchaj, dlatego tu jesteśmy i wszyscy, którzy jutro grają w Chelsea w moim zespole, będą w pełni skoncentrowani i zdeterminowani, aby uzyskać jak najlepszy wynik. Od tego momentu. Wielkim wyzwaniem jest teraz zapomnienie o środzie, bo to nam nie pomoże na boisku. Musimy pomyśleć o naszym występie i tym, co włożyliśmy w tę grę. Zapomnij o pochwałach, pozytywnych opiniach, wyniku [ze środy]. Zaczynamy od nowa.

 

Jakie są najnowsze wiadomości o kontuzjach i na temat Cesara Azpilicuety? Jak ważny Hiszpan jest dla Ciebie?

 

Jest dla mnie ważnym zawodnikiem w tym klubie. Wyraża wszystko, co moim zdaniem jest typowe dla Chelsea. Jest wojownikiem, graczem zespołowym, nie akceptuje ograniczeń, jest zawsze dostępny, czołowy profesjonalista i miły facet oraz człowiek, który kocha sport. Robi wszystko, żeby grać na tym poziomie, ma dużo samoświadomości i autorefleksji. To przyjemność mieć go w zespole. Tak było od pierwszej chwili, mieliśmy silne połączenie. Spotkałem uczciwego i otwartego młodzieńca, który jest super niezawodny na boisku i który zostawia swoje serce za każdym razem, kiedy gra. Jest kapitanem i prawdziwym liderem na swój sposób. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że gra przez cały czas, ponieważ zasługuje na to ze swoją mentalnością, nastawieniem i ambicją. Lista kontuzji nie zmienia się zbytnio. Przed nami jeszcze jedna sesja treningowa. Kova (Mateo Kovacic) niestety wciąż jest kontuzjowany, ale mamy nadzieję, że uda mu się wyzdrowieć do meczu z Arsenalem, a potem, miejmy nadzieję, na Wembley. Jutro nie będzie dostępny, pozostali są zdrowi.

Źródło: Football London

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Krolec
komentarzy: 136
08.05.2021 17:04

Tomek, Ty po prostu rób swoje :)

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close