Fot. Chelsea FC

Konferencja Prasowa Mauricio Pochettino przed meczem z Manchesterem City w FA Cup

Autor: Hubert Anuszkiewicz Dodano: 19.04.2024 22:53 / Ostatnia aktualizacja: 19.04.2024 23:02

Dzisiaj w Cobham, Mauricio Pochettino rozmawiał z mediami przed sobotnią półfinałową potyczką w FA Cup, pomiędzy Chelsea i Manchesterem City. To będzie drugi raz kiedy The Blues wystąpią na Wembley w tym sezonie.


Po spektakularnym spotkaniu w zeszły poniedziałek z Evertonem wydaje się, że zespół ze Stamford Bridge powinien być w pełni naładowany pewnością siebie.


Jakby nie patrzeć, dla Niebieskich triumf w pucharze wydaje się o wiele ważniejszy niż dla The Citizens. Przed meczem o takiej wadze sala konferencyjna jest przepełniona jeszcze bardziej niż zawsze dziennikarzami. Tym samym selekcjoner musiał odpowiedział na pokaźną ilość pytań.


Czy w ostatnim czasie znowu rozmawiałeś ze swoimi zawodnikami o incydencie związanym z rzutem karnym?


— Sporo o tym dyskutowaliśmy w poniedziałek, w środę, ale też w czwartek, czy piątek. Teraz w głównej mierze skupiamy się szkoleniu strzelania jedenastek. Od razu po meczu staraliśmy się wyjaśnić tę sytuację. Zrobiliśmy w tym celu spotkanie z piłkarzami, sztabem, ale też dyrektorami sportowymi.


— Powiedziałem wszystkim jak się czuję, wobec tego co się stało oraz że nie życzę sobie by taka sytuacja miała miejsce w przyszłości. Teraz musimy się skupimy by przeć na przód. W głównej mierze tamten widok mnie zażenował, ale z drugiej strony dobrze było zobaczyć, że piłkarze chcą wziąć na siebie odpowiedzialność podchodząc do jedenastki. To potwierdza, że nasi zawodnicy mają charakter.


— Niemniej muszą zaakceptować zasady. Dyscyplina jest bardzo ważna, stąd liczę na to, że wyciągną z tego lekcję, skupiając się w przyszłości na dobrze ogółu drużyny.


Przewidujecie, że mecz się zakończy w serii jedenastek?


—Jesteśmy na to gotowi, bo nigdy nie wiadomo jak finalnie będzie wyglądać spotkanie. Mamy jasny plan taktyczny, ale zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce.


Jesteś zaskoczony tym, jak wiele goli strzela Cole Palmer?


— Wynika to z konsekwencji, z jaką oddaje strzały, ale też jak często koledzy z drużyny potrafią mu dograć piłkę w odpowiednim momencie. Jest pewny przy wykonywaniu rzutów karnych, co również wpływa na aspekt zdobywanych bramek. Jak zresztą mówiłem wcześniej, nigdy nie oceniamy piłkarzy w momencie gdy przychodzą do klubu. Zawsze wierzymy, że mogą zaprezentować się z dobrej strony, ale w przypadku Palmera mogę przyznać, że gra grubo powyżej oczekiwań.


—Jednakże musimy pamiętać, że jest wciąż młody, dojrzewa jako piłkarz i to dopiero jego pierwszy regularny sezon w seniorskiej piłce.


Czy czuje potrzebę, by coś udowodnić City?


— Zagraliśmy przeciwko City już dwa razy w Premier League. Cole jest bardzo wdzięczny wobec szansy jaką dostał od Manchesteru i Pepa Guardioli i zawsze opowiada o nich z wielkim uznaniem.


— Nie jest typem zawodnika który cokolwiek ukrywa i jego intencje wobec tego by grać w innym klubie były jasne. Dzisiaj to my możemy podziękować Obywatelom, za danie mu szansę w innym zespole. Nie jest przy tym osobą, która chciałaby utrzeć nosa swojemu byłemu klubowi.


Co myślisz o decyzji usunięcia dwumeczów w FA Cup?


— Jestem trenerem, który miał te szczęście prowadzić zespoły na różnych poziomach, a nie tylko tych topowych. Rozumiem frustracje klubów, że przez brak drugiego spotkania będą traciły na tym potencjalny przychód. Rozumiem to w pełni. Możliwe, że w tej decyzji chodziło o to, by aż tak nie przeciążać drużyn, które występują w europejskich pucharach w trakcie sezonu.


— Z drugiej strony słabsze drużyny też przez to są w gorszym położeniu. Byłem trenerem Espanyolu i Southampton. Dwa kluby tego rodzaju przy potencjalnym drugim spotkaniu starałyby się pokazać z jak najlepszej strony, bo ich kalendarz nie jest aż tak przepełniony.


Jak mocno Twoim zdaniem może się rozwinąć Cole Palmer?


— W pierwszej kolejności musi udźwignąć presję, jaka na nim ciąży w związku z tym, że zaczął grać regularnie w Premier League. Ze sztabem rozmawialiśmy z nim również o tym, jak ważne jest, by odpowiednio ułożył sobie życie prywatne.


— Musi zwrócić uwagę na rzeczy, o których prawdopodobnie wcześniej nawet nie myślał. W tym momencie uczy się tego jak ma odpoczywać, spać, a nawet na co ma odkładać na co dzień siły.


— Dlatego my też musimy być ostrożny. Już wcześniej mieliśmy do czynienia z sytuacjami, kiedy młody chłopak stawał się gwiazdą światowego formatu. Jego życie w ogromnym stopniu się zmieni, a doświadczenia życiowe muszą go nauczyć jak sobie z tym radzić.


Czy rozegranie meczu na Wembley w lutym pomogło Twoim zawodnikom?


— Oczywiście, takie doświadczenie było dobre dla rozwoju naszego zespołu. Zawodnicy naturalnie boją się powtórki z rozrywki, ale mamy szansę to poprawić.


Dacie radę wykorzystać zmęczenie Man City?


— Rozegranie 120 minut w Lidze Mistrzów stanowi ogromny wysiłek fizyczny, ale też emocjonalny. Ciężko się podnieść po takiej porażce. Dlatego teraz to będzie dla nich ciężka przeprawa. My musimy za to pamiętać, by ich nie zlekceważyć.

 

— City ma niesamowity skład, pomimo tego że wielu zawodników prawdopodobnie z nami nie zagra. To będzie dla nas wyzwanie, bo przez te sześć, czy siedem lat pod filozofią Pepa stali się oni maszyną do zdobywania trofeów. Regularnie pokazują, że są jedną z najlepszych drużyn na świecie.


Czy nadal masz cytryny w swoim biurze?


— Tak, mam. To żaden przesąd, ale lubię mieć cytryny w swoim biurze. Sam nie wiem czemu, ale pozwalają mi się poczuć komfortowo. Są dla mnie jak część własnego domu. Tak właśnie chcę podchodzić do mojego biura i ośrodka treningowego- jak do własnego domu. Cytryny pozwalają mi się poczuć jak w domu.


Czy ktoś z zawodników, albo sztabu ma swoje rytuały przed ważnymi spotkaniami?


— Dla nas każde spotkanie jest równie ważne. Czy to spotkanie w półfinale FA Cup, czy pierwsza runda Carabo przeciwko Wimbledonowi. Do obu tych spotkań podchodzimy tak samo poważnie.


Gary Neville niedawno powiedział, że Twoi zawodnicy nie dają sobie rady z presją. Czy będą chcieli oni pokazać, że nie ma on racji?


— Wiem, że możemy wygrać to spotkanie, dostać się do finału i tam powalczyć o triumf. Mam ogrom dobrych wspomnień z Wembley, a moim marzeniem jest by zdobyć na nim trofeum.


Czy rozmawiałeś z zawodnikami o tym, jak mogą to udźwignąć?


— To będzie mecz na zupełnie innym poziomie. Inny klub, inny turniej i inne okoliczności. W funkcjonowaniu klubu piłkarskiego najważniejsze jest by adaptować się do każdej zmiennej. W futbolu nic się nie zdarza dwa razy. Musimy wykorzystać doświadczenie płynące z tego, że już tutaj graliśmy. To będzie kluczowe- zrozumieć co to znaczy grać na takim stadionie jak Wembley.


Jak wygląda sytuacja Nkunku?


— Każdego dnia sprawdzają jego stan zdrowia i co jakiś czas dostają szansę wziąć udział w niektórych częściach sesji treningowych. Musimy obserwować jak jego ciało reaguje oraz czy jego stan zdrowia się polepsza. Mamy nadzieję, że niedługo ponownie do nas dołączy.

Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close